Suita: Aria co czytasz?
Aria: Artykuł o tym jak uśpiono zdrowego psa!
Suita: Dlaczego? Zwariowali?
Aria: Bo właścicielka umarła.
Suita: Biedny pies! Ale po co go uśpiono?
Aria: Nie szczekaj tyle to wyjaśnię!
Suita: Milczę jak grób.
Aria: To było w Wirginii. Tam pies jest własnością osobistą. Ponieważ właścicielka życzyła sobie aby jej suczkę o imieniu Emma pochowano razem z nią, wykonawca testamentu, zabrał psa i kazał weterynarzowi go uśpić. Potem psa pochowano razem z jego panią.
Suita: W tym samym grobie?
Aria: Tak. Tam prawo na to pozwala.
Suita: To prawie tak jak w książkach o smokach. Książki szczekają, że jeżeli pan smoka umiera, umiera również smok. Ale nic nie mówiono o pochowaniu smoka obok pana czy pani.
Aria: Powinni zmienić prawo.
Suita: Właśnie. Mogli dać suczce żyć za pieniądze, które pani pozostawiła, a dopiero po naturalnej śmierci pochować ją obok jej pani.
Aria: Niektórzy ludzie już o to walczą – żeby weterynarze nie mieli prawa usypiać zdrowych zwierząt.
Suita: A pamiętasz suczkę, która odeszła zaraz po Pani bo serce jej pękło? Może z Emmą byłoby tak samo.
Aria: Myślisz, że zrobiono dobry uczynek, że nie pozwolono jej cierpieć i umrzeć z miłości?
Suita: O ile to była nieuleczalna miłość to tak!
Aria: Tego nie wiem. Ale z pewnością była to prawdziwa, wszechogarniająca, bezwarunkowa miłość.
Suita: Skąd wiesz?
Aria: Bo my, psy nie potrafimy inaczej kochać.
Suita: W przeciwieństwie do ‘miłości’ niektórych właścicieli …