Aria: Święto Zmarłych i po Święcie Zmarłych.
Suita: Nasze Panie bardzo się nabiegały i napracowały. Najpierw przy sprzątaniu kilkunastu grobów. Potem przy ich dekorowaniu. Następnie 1 i 2 listopada jeździły, aby odwiedzić groby i Zmarłych, pomodlić się, zapalić znicze.
Aria: A Pan to olał. Podobno tydzień nie wychodził z domu. Nie pomagał. Nie przyjechał też ani 1 ani 2 listopada.
Suita: Problem jest w tym, że Pan jedzie obok 2 cmentarzy, z których jeden jest super duży. Setki samochodów wjeżdżających i wyjeżdżających. Olbrzymie kolejki do przejazdu, skrętu, wjazdu do miasta. Odrobina nieuwagi może skończyć się kolizją i mnóstwem kłopotów.
Aria: Pan jak zwykle przyjedzie kilka dni później i odwiedzi groby.
Suita: Gorzej z psami.
Aria: Jakimi psami?
Suita: Tymi, które tu żyły i które zmarły.
Aria: A gdzie są ich ciała?
Suita: Tam, gdzie powinny być.
Aria: Durne te przepisy, żeby pies nie mógł po prostu spoczywać w ogrodzie, w którym mieszkał.
Suita: Durne, ale przepisy. Ale jeśli ktoś nie chce utylizować zwierzaka, to może pochować go na cmentarzu dla Zwierząt. Pierwszy cmentarz powstał w 1991 r. w Koniku Nowym koło Halinowa.
Aria: Wiem, widziałam artykuł i mnóstwo zdjęć
Suita: Koszt niewielki, ale problemem jest odległość. Aby odwiedzić zwierzaka na cmentarzu trzeba pokonać spore odległości w czasie, gdy wszyscy się roją.
Aria: Psy niekoniecznie trzeba odwiedzać w Święto Zmarłych. Można przyjechać w innym terminie.
Suita: Mnie to się nie podoba. W końcu ciało spoczywa w grobie.
Aria: A gdzie jest dusza?
Suita: Szczekają, że za Tęczowym Mostem.
Aria: A może hasa po ogrodzie, tam gdzie żyła?
Suita: No to byłaby niezła imprezka: Misiek, Nutka, Pauza, Gawot, Menuet. Może z wizytą wpadłby Bemol?
Aria: Widzisz? Ciało nie jest potrzebne. Wystarczy dusza.
Suita: A nasza Młodsza Pani tym duszom zawsze w Święto Zmarłych stawia znicz w ogrodzie.
Aria: Kochane zwierzaki kochanych ludzi.