Suita: Aria o czym czytasz?
Aria: O psie, który miał niewiarygodne szczęście.
Suita: Wygrał w Totka?
Aria: Nie. Wygrał życie.
Suita: Brzmi dobrze. Szczeknij coś więcej.
Aria: Pani poszła z Winstonem, buldożkiem francuskim na spacer, a gdy wróciła, przed wejściem do mieszkania spuściła go ze smyczy. Pies pobiegł schodami na górę i wybiegł na dach.
Suita: Niegrzeczny.
Aria: W pewnym momencie spadł z dachu, czyli z 6-go piętra.
Suita: I nie zabił się?
Aria: Nie. Miał nieprawdopodobne szczęście. Spadł na szyber dach w samochodzie, wybił go i wpadł do samochodu na siedzenie.
Suita: Stał się cud.
Aria: Świadkowie zdarzenia opisują, że słyszeli trzask szyby, a potem zauważyli psa siedzącego w samochodzie. Pani zabrała go do weterynarza, ale poza kilkoma drobnymi skaleczeniami nie odniósł żadnych poważniejszych obrażeń.
Suita: Tak się kończy nieposłuszeństwo.
Aria: Ja zawsze jestem posłuszna i grzeczna.
Suita: Zapomniałaś jak przeturlałaś się pod Pani samochodem.
Aria: Pamiętam. Ale to nie było nieposłuszeństwo, a błąd w sztuce przebiegania tuż przed maską samochodu.
Suita: Sadzę, że ani on ani ty nie będziecie więcej próbować takich zachowań.
Aria: Dobrze, że głupota czasem uchodzi płazem.
Suita: Żabą?
Aria: Jaką żabą? Tak się mówiło gdy szabla zamiast coś uciąć – uderzyła bokiem ostrza.
Suita: Przecież wiem. Żartowałam tylko.