SUITA: Szkoda, że nie możemy jeszcze poganiać saren. Było ich tak dużo!
ARIA: Może udało by się którąś dogonić…
SUITA: A myślałaś, o tym co zrobisz, jak ją dogonisz?
ARIA: Jakoś nie miałam na to czasu, tak szybko uciekają, myślę tylko o tym jak je dopaść.
SUITA: Taka sarna jest duża, może ci zrobić krzywdę.
ARIA: Nie żartuj, nie dam się tknąć.
SUITA: Z myśliwego możesz szybko się zmienić w ofiarę tego pościgu…
ARIA: Nie strasz mnie, jestem już na tyle mądra, żeby nie wchodzić w drogę większemu od siebie. Tu chodzi tylko o polowanie.
SUITA: Jasne, sama nie zagryziesz sarny, ani potem jej nie zjesz. A gdybyś oberwała takim kopytkiem…
ARIA: Mogłaby mnie nawet zabić. Pamiętasz, jak nasza Pani jadąc samochodem tylko zaczepiła o sarnie kopytko i stłukła reflektor.
SUITA: Obejrzyjmy resztę zdjęć z naszej wczorajszej wycieczki.
ARIA: Było super.
SUITA: Zobacz, kwitną jakieś drobne kwiatki!
ARIA: Nawet ich wcześniej nie zauważyłam. To jakieś zielsko. Wyjątkowo żywotne.
SUITA: Trawka też była niezła, widzę, że tobie zasmakowała.
ARIA: Skoro tobie smakuje…
SUITA: Jesz tylko dlatego, że ja jem?
ARIA: Jeśli ty to jesz, to znaczy, że jadalne.
SUITA: Dzięki za zaufanie.
ARIA: Zobacz tu, widać ślady saren. No i ja nieźle na tym zdjęciu wyszłam.
SUITA: Pola zielone…
ARIA: Jeszcze jedna sarna!
SUITA: Szkoda, że Pani nie udało się sfotografować całego stada. Było za daleko.
ARIA: Może jeszcze pójdziemy z Panem na pole i zaszalejemy w pogoni za nimi? Byłam taka zmęczona i taka szczęśliwa!
SUITA: A ja poczułam, że naprawdę żyję!