SUITA: Idziemy na spacer na pola!
ARIA: Jest piękna pogoda, ciepło jak wiosną i świecące słońce. Może będzie co pogonić?
SUITA: O rany! Widzisz to, co ja?
ARIA: Widzę! Sarna, wielka i tłusta. Biegniemy!
SUITA: Tylko jedna? Ja widzę całe stado, ucieka do kępy drzew!
ARIA: Wolę jedną, mam trop!
SUITA: Nie biegnij tak daleko, Pan cię woła!
Sarna w polu:
ARIA: To była pogoń! Zmachałam się…
SUITA: Ja też, ale nadal czuję sarny gdzieś w pobliżu.
ARIA: To takie ekscytujące! Może namierzymy jeszcze zająca?
SUITA: Uwielbiam takie wycieczki, można pobiegać luzem, pogonić zwierzynę, powęszyć. To nie to samo, co nasze podwórko…
ARIA: Wiesz, czuję, że zające tu były, ale one świetnie się umieją wtopić w tło. Wcale ich nie widać, póki się nie ruszą, a ruszą się tylko wtedy, gdy je prawie nadepniesz.
SUITA: Wiedzą, że nie damy rady ich dogonić. Może jakiś chart lub inny wyścigowy pies dałby radę. My mamy za krótkie nóżki.
ARIA: Biegnijmy jeszcze do tamtej kępy krzewów, jeśli jeszcze masz trochę siły.
SUITA: Jeszcze trochę mam.