ARIA: Suita, zobacz, kiełkują hiacynty.
SUITA: Jak tylko ustąpią przymrozki wszystko wykiełkuje jak szalone.
ARIA: A to nasze wrzosy:
SUITA: Wywęszyłam jeszcze mnóstwo kiełkujących roślin. O, konie sąsiada wyszły na popas.
ARIA: Chyba namierzyłam piłkę! Zagrajmy mecz. Pani wykonuje pierwszy rzut.
SUITA: Coś słabo rzuca, chyba nie ma siły…
ARIA: Nie chce, żeby od razu wpadła w krzaki. Tylko jej nie przegryź!
SUITA: Teraz ja jestem przy piłce, nie wcinaj się!
ARIA: Zaraz ci ją odbiorę!
SUITA: No i masz, znowu aut.
ARIA: Teraz moja piłka!
SUITA: To się jeszcze okaże!
ARIA: Aleś ty zawzięta, wyluzuj!
SUITA: No i co zrobiłaś? Wepchnęłaś piłkę pod kosz na śmieci.
ARIA: Zaraz ją wyciągnę. Daj mi chwilkę.
SUITA: No pospiesz się. Czekam na rzut wolny.
ARIA: To nie takie proste, zaklinowała się, ale dam radę.
ARIA: Mam ją! Teraz ci nie oddam.
Pani: Psiewczynki, koniec meczu, idziemy na przekąskę.
ARIA: No i kto wygrał?
SUITA: Jak to kto? Oczywiście Pani i przekąska.