SUITA: Gdzie idziesz?
ARIA: Schować się w liściach.
SUITA: Zaczekaj, może znajdziemy dobre miejsce do leżenia.
ARIA: W tych wysokich kwiatkach za basenem jest prawie cały czas cień.
SUITA: Ale za mało trawy, nie lubię leżeć na gołej ziemi.
ARIA: Masz ochotę na żółte maliny? Rosną tak nisko, że bez problemu dosięgnę.
SUITA: Wolę truskawki, ale już niewiele ich zostało. Co ty zjadasz? Zostaw! To jeszcze niedojrzałe!
ARIA: To tylko małe zielone jabłuszko. Spadło z drzewa od sąsiada. Trochę kwaśne, ale da się zjeść.
SUITA: Mięso ogrodowe już cię nie kręci?
ARIA: To mięso, które pełza i się ślimaczy?
SUITA: Inne jakoś nie obrodziło…
ARIA: Sama widzisz, ślimaki są niejadalne a nie będę przecież jadła stonki, ani much.
SUITA: Muchy i tak nie złapiesz.
ARIA: Gołębia też nie. A szkoda. Gdybym była trochę większa…
SUITA: Może raczej, gdybym miała skrzydła…
ARIA: Basen naszych Pań jest już napełniony. Woda też całkiem czysta. Chcesz zobaczyć?
SUITA: Dzięki, wierzę ci na słowo.
ARIA: Ale nasz basen jest już do wylania. Pełno w nim piachu, liści i much.
SUITA: Pani zużyje tą wodę do podlania kwiatków, a nam naleje świeżą.
ARIA: Ale zanim się wykąpiemy chcę się jej napić. Lubię pić z wielkiego naczynia.
SUITA: Pij do woli, zanim wskoczymy do basenu, woda musi się nagrzać.
ARIA: Ostatnio jakoś nie znajduję w naszym ogrodzie porzuconych kości…
SUITA: To dobrze, przynajmniej nie będzie cię bolał brzuch.
ARIA: Tam gdzie kiedyś mieszkał Kuki, też nic nie ma.
SUITA: Przecież wiesz, że Kuki nie żyje, jego następca nazywa się Bandyta i jest dużo mniejszy i czarny.
ARIA: Wiem, Kuki pewnie częściej dostawał kości… Zawsze coś dla mnie zostawiał.
SUITA: Chodź, zjemy po truskawce, potem poprawimy trawką i możemy czekać na domowe mięso. Dzisiaj będzie wątróbka z kaszą gryczaną!
ARIA: Mniam, potem kąpiel i gra w piłkę!