Suita: Gdzie byłaś całą noc?
Aria: Na dworze.

Suita: Na tym zimnie?
Aria: Tak. Chciałam pogadać z Gabrielle, która właśnie wiała u nas. Okazała się silniejsza niż przypuszczano.
Suita: I co mówiła Gabrielle?
Aria: Opowiadała jak rodzą się wiatry, o szybkim tańcu cząstek nad ciepłym morzem, o zatraceniu w oszałamiającym wirze, którego nie można ani zatrzymać ani się z niego wydostać.

Suita: Brzmi strasznie.
Aria: Takie jest życie wiatru. Silne wiatry słabną, a potem dają początek następnym wiatrom i tak w nieskończoność.
Suita: Mówiła coś jeszcze?
Aria: Jako wiatr może dotrzeć niemal wszędzie, w najbardziej niedostępne miejsca, poznać świat i jego tajemnice.
Suita: Te tajemnice umrą razem z nią.
Aria: Niekoniecznie. Wiatr to nie tylko ruch powietrza. To również układy solitonów, dzięki którym wiatry przenoszą informacje i mają pamięć.
Suita: Chyba teraz to zmyślasz. Może jeszcze osobowość? Wygadała ci przed śmiercią jakieś tajemnice?
Aria: Tak.
Suita: Opowiedz.
Aria: Nie mogę.
Suita: Dlaczego?
Aria: Dałam jej słowo honoru Jack Russell Terriera.
Suita:. Dlaczego wybrała właśnie ciebie?

Aria: Bo byłam na dworze i chciałam słuchać. A poza tym doszło do niej nasze wspólne szczekanie. To nie była wielka miłość. Chciała tylko powstrzymać Doriana.
Suita: I udało się jej.
Aria: Tak. Powiedziała coś jeszcze, ale nie wiem czy to powtórzyć.
Suita: Nie bój się. Szczekaj!
Aria: W Terierogrodzie paź królowej machnął skrzydłami. I dzięki temu, ponad miesiąc później, daleko, daleko stąd, na Atlantyku narodziła się Gabrielle.
Suita: A potem przybyła tutaj żeby odwiedzić rodzinne strony?
Aria: I podziękować naszej Pani za kwiaty dla motyla.
Suita: A nie wspomniała czasem, że wcześniej będąc gąsienicą, zeżarł Pani koperek?
Aria: To chyba mała cena za wyhodowanie własnego wiatru?
…..
Suita: A tak naprawdę to dlaczego nocowałaś na dworze?
Aria: Miałam chandrę i chciałam być sama.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *