Aria: Suita, o czym czytasz?
Suita: Jakiś stary artykuł o człowieku który łowił ryby na wędkę.
Aria: No i?
Suita: Zamiast ryby złowił dużego rekina, prawie 180 cm długości.
Aria: Rekin to też ryba – chrzęstnoszkieletowa, spodousta.
Suita: Co ty? Studiujesz ichtiologię? Mężczyzna szamocząc się z rekinem przewrócił się do wody.
Aria: I rekin go zjadł?
Suita: Ugryzł go w nogę, przebił tętnicę, w wodzie pojawiła się krew.
Aria: Ojojoj!
Suita: Mężczyzna zaczął wołać o pomoc do innych wędkarzy. Pierwszy usłyszał go jego pies, pitbull, Darby, który wylegiwał się w samochodzie.
Aria: Spory pieseczek.
Suita: 45 kg. Wskoczył do wody, wgryzł się w skrzela rekina, potem w jego ogon. Przestraszony rekin uciekł.
Aria: Super.
Suita: Darby pomógł panu wydostać się na brzeg.
Aria: Pan umarł?
Suita: Ale ty jesteś katastrofistka. Rany nie były duże.
Aria: Ale gdyby nie pies, rekin pewnie by go mocno pokaleczył.
Suita: Z pewnością. Postawa psa była wzorowa.
Aria: Zwłaszcza, że pibull to nie jest wodny pies i woda nie jest jego ulubionym środowiskiem.
Suita i Aria: Brawa dla Darby’ego.