SUITA: Już nie będziemy spały na tej wygodnej kanapie z poduszką z kotem w okularach.
ARIA: Dlaczego?
SUITA: Będziemy miały gościa! Teraz on będzie tu spał. Pani odkurzyła dywany i kanapę, a nasze posłania poszły do kuchni. No i zamknęła pokój.
Zostałyśmy wypędzone na kuchenną podłogę.
ARIA: To nie jest złe miejsce, ładnie pachnie żarciem, no i zawsze może coś spaść ze stołu.
SUITA: Ciekawe co to będzie za człowiek, czy pobawi się z nami?
ARIA: Tobie nikt nie odmówi zabawy, jesteś taka słodka zwłaszcza jak wywracasz się brzuchem do góry.
SUITA: No cóż, mam swoje sposoby na zniewolenie człowieka. Robi wtedy to, co chcę. Drapie za uszami, głaszcze po brzuszku, częstuje ciasteczkiem…
ARIA: Ja tak nie potrafię, czuję się onieśmielona, gdy człowiek chce mnie pogłaskać.
SUITA: I zaraz sikasz pod siebie…
ARIA: Nie zawstydzaj mnie, robię to coraz rzadziej!
SUITA: Cieszę się, że przyjedzie nowy człowiek, który jeszcze nie zna moich sztuczek. Na pewno będzie świetna zabawa.
ARIA: Postaram się nie zsikać z emocji, chcę zrobić jak najlepsze wrażenie.
SUITA: Może zabierze nas na spacer?
ARIA: A może pogra z nami w piłkę?
SUITA: Podrzuci ukradkiem ciasteczko…
ARIA: Tylko pilnuj się, żebyś go nie ugryzła.
SUITA: Ja nie gryzę ludzi, chyba że przypadkiem.
ARIA: Trochę już było tych przypadków…
SUITA: Będę się pilnować, a ty lepiej mnie nie drażnij. I nie bądź nadgorliwa w pilnowaniu granic, bo często szczekasz bez potrzeby. Możesz przestraszyć gościa.
ARIA: Lepiej przygotujmy serdeczne powitanie.
SUITA: Ale jakie?
ARIA: Synchroniczne merdanie ogonami i wdzięczne podskoki.
SUITA: Tego nie musimy ćwiczyć.
ARIA: Coś słyszę, samochód!
SUITA: O rany, biegnijmy do bramy, jadą goście!