Aria: Suita, co czytasz?
Suita: O powodziach w Australii.
Aria: Niedawno czytałaś o pożarach.
Suita: Teraz przyszły deszcze. Pomagają w gaszeniu pożarów, ale powodują nowe kłopoty.
Aria: Jakie kłopoty?
Suita: Mała dziewczynka, 3-latka, wybrała sie z psem na spacer. Przeszła trzy kilometry. Pewnie wróciłaby bez przeszkód do domu, gdyby nie fakt, że …
Aria: … że? Szczekaj szybciej.
Suita: Między nią, a domem powstał rwący potok pełen błota.
Aria: i nie mogła wrócić do domu?
Suita: Tak. Rodzice wezwali pomoc. Ratownicy wypatrzyli dziewczynkę z helikoptera. Była głodna, wyziębiona, pokryta błotem.
Aria: A pies?
Suita: Pies był z nią w podobnym stanie jak ona. Po odnalezieniu poprosiła o szklankę wody.
Aria: Przecież miała cały potok …
Suita: Zwariowałaś To była mądra dziewczynka.
Aria: Jak długo była poza domem?
Suita: 24 godziny. Groziły jej dzikie psy dingo, aligatory i jadowite węże.
Aria: Dzięki psu uniknęła tych niebezpieczeństw?
Suita: Z pewnością. Wyczułby niebezpieczeństwo. A gdyby jednak nadeszło – byłby ostatnią obroną i pierwszą ofiarą.
Aria: Brawa dla psa. Jak miał na imię?
Suita: Nie podano. Ale ratownicy wnieśli toast za niego.