Aria: Suita, z czego się cieszysz?
Suita: W Hiszpanii wypożyczają psy na godziny!
Aria: A po co komu pies? U nas woluntariusze wyprowadzają psy osób, które nie moga wyjść.
Suita: W Hiszpanii, w czasie kwarantanny można wyjść tylko w uzasadnionych przypadkach. Jednym z nich jest wyprowadzenie psa na spacer. Kara za nieusprawiedliwione wyjście wynosi 100 do 600 euro.
Aria: A! Ludzie wypożyczają cudzego psa, aby wyjść z nim na spacer?
Suita: Właśnie. Od 5 – 25 euro za godzinę. Niektórzy nawet dowożą psa do klienta. Oferują darmowe torebki na kupy. Można też wypożyczyć psa do biegania po parku. Niektóre psy spacerują cały dzień.
Aria: Hiszpan potrafi.
Suita: Policja też potrafi. Zaczęli kontrolować książeczki zdrowia psa, które właściciel musi mieć przy sobie, a nawet sprawdzać czipy, które tam są obowiązkowe. Pies może wychodzić tylko z właścicielem lub dorosłym z rodziny. Spacery muszą być krótkie, tylko dla załatwienia potrzeb fizjologicznych.
Aria: Polacy też zaraz coś wymyślą.
Suita: Coś w tym jest – u nas kara za złamanie kwarantanny właśnie wzrosła z 5000 do nawet 30 000 zł.
Aria: To znaczy, że pojawią się oferty wypożyczania psów. U nas książeczka na spacerze z psem nie jest potrzebna, a psy nie muszą mieć czipa.
Suita: Ale policja też jest sprytna. Osoby poddane kwarantannie będą podobno sprawdzane w jakiś specjalny sposób.
Aria: Pewnie będą sprawdzali w sieciach komórkowych lokalizację osoby po telefonie.
Suita: Jeśli tak, to ludzie zaczną zostawiać telefony w domu …
Aria: Nie sądzę, żeby ktoś zostawił telefon w domu. Ciekawe czy Pani będzie nas wypożyczać na spacery?
Suita: Ciebie nie, bo boisz się samochodów.
Aria: Ale mogę biegać po parku.
Suita: A potem ktoś będzie ciągnął ‘martwego’ psa po asfalcie, gdy ci się znudzi.
Aria: Będzie musiał mnie nieść na rękach.
Suita: Albo cię zostawi i zadzwoni po Panią żeby cię odebrała.
Aria: No dobra. Wiem, wiem – nie nadaję się do spacerów z obcymi ludźmi.
Suita: A ja tam bym poszła …
Aria i Suita: … ale na spacer z naszą Panią albo Panem.