Aria: Suita, co czytasz?
Suita: Kończę książkę o mitach Aborygenów.
Aria: Jest tam coś jeszcze o psach?
Suita: A jakże.
Aria: No to szczekaj.
Suita: Gayia był najsławniejszym psem – olbrzymem. Z Eelgin – starą kobietą – pasikonikiem stworzyli duet myśliwski.
Aria: Myśliwski? Brzmi intrygująco.
Suita: Polowali głównie na ludzi i jedli ich mięso. Nie oszczędzali nikogo. Na ogół udawali bardzo przyjaznych, a atakowali, gdy ludzie zaufali im i zaniechali ostrożności
Aria: Zboczone bestie!
Suita: Mityczne potwory. Któregoś razu Gayia poszedł na inne polowanie, a Eelgin przyjmowała dwóch braci – dzierzbów. Czekała aż wróci Gayia i ich zabije. Ale bracia wyczuli podstęp i ulotnili się przed powrotem psa.
Aria: Mieli marne szanse ucieczki.
Suita: Widząc, że nie uciekną przygotowali zasadzkę. Gdy pies zbliżył się rzucili w niego rojem oszczepów. Pies zginął.
Aria: Trochę mi go żal, był potworem, ale to pies…
Suita: Bracia – dzierzby ucięli mu koniec ogona, ponieważ tam rezydował jego duch. Trofeum złosliwie pozostawili dla kobiety – pasikonika. Duch psa jednak uwolnił się w rękach Eelgin i ugryzł ją w nos, a ślad po tym ugryzieniu widać do dziś u wszystkich pasikoników.
Aria: Cechy nabyte się nie dziedziczą!
Suita: W mitach się dziedziczą. Bracia – dzierzby dopadli też staruszkę. Zabili ją, a jej dusza została zamieniona w istniejącą do dziś skałę.
Aria: Abrakadabra sama makabra.
Suita: Życie było wtedy trudne i brutalne. Ciało psa – olbrzyma poćwiartowano. Szman Biały Obłok wziął jego głowę, nerki, skórę i kości.
Aria: Na przeszczepy?
Suita: Tak. Z tych organów, na szczycie wysokiej góry, złożył dwa zwykłe, małe psy, które były zawsze przyjazne i spolegliwe wobec ludzi.
Aria: Jack Russell Terriery? To ja mam też w sobie coś z psa – olbrzyma?
Suita: Jasne. Jesteś wyjątkowo spolegliwa, ale tylko do czasu.
Aria: Fajni ci Aborygeni. Kochali psy.
Suita: Psy były dla nich bardzo ważne i stanowią ważną część ich życia i mitologii. Dzięki wędrówce psów Melatji mają źródła i zbiorniki wody, dzięki czemu mogą przetrwać w tak surowych warunkach.
Aria: Dziwna ta mitologia. Sama nigdy bym nie wymyśliła tak pokrętnej i okrutnej bajki. I jaki z tego morał?
Suita: Że każde zło można unieszkodliwić, lub zamienić w coś dobrego.
Aria: Aleś ty mądra siostrzyczko.
Suita: Hm, tylko oczytana…