SUITA: Zimno, szaro i ponuro. Nawet nie chce się wychodzić do ogrodu.
ARIA: Ale miło tak poleżeć w ciepełku, z pełnym brzuszkiem, w wygodnym posłaniu…
SUITA: Mów za siebie, mój brzuszek jest już pusty.
ARIA: Jak to? Zdążyłaś spalić kalorie w czasie snu?
SUITA: Przecież rano pobiegałyśmy po ogrodzie.
ARIA: No tak, ale za krótko. Ja preferuję dłuższe przebieżki.
SUITA: To jest zdecydowanie pogoda na sen.
ARIA: Ale ile można spać?
SUITA: Cały dzień.
ARIA: Zanudzę się na śmierć.
SUITA: Jeśli przestanie padać pójdziemy pograć w piłkę.
ARIA: Będzie mokra i brudna po deszczu i upaprze się błotem, jeśli wpadnie na grządki. Jest wtedy śliska i niemiła w dotyku. Poza tym brudzi mi nos i łapy.
SUITA: Jeśli ci nie pasuje gra w piłkę, możemy poćwiczyć skoki, albo pogonić wiewiórkę.
ARIA: A może pobawimy się w gryzionego?
SUITA: Pod warunkiem, że to ty będziesz gryziona.
ARIA: Zasady zabawy zakładają równość, raz gryzę ja, a potem gryziesz ty.
SUITA: A znasz zabawę bez tych zasad?
ARIA: Tak, ja wskakuję Pani na kolana, a ty siedzisz pod stołem i szczekasz ze złości.
SUITA: Wrrr…Zaraz cię ugryzę!
ARIA: Byłam pierwsza!
SUITA: Złaź, to moje miejsce.
ARIA: Jak mi się znudzi.
SUITA: Wiewiórka pod drzwiami!
ARIA: O rany, ale bezczelna, już lecę! Brać ją!
SUITA: Ale dałaś się nabrać. Teraz ja posiedzę u Pani na kolanach.
ARIA: Wredna siostra, idę do drugiej Pani, pogłaszcze mnie i przytuli.
SUITA: Dobrze, że Panie są dwie…