Aria: Suita, co czytasz?
Suita: Artykuł sprzed 6 dni.
Aria: Jeśli to coś o psach to szczekaj.
Suita: Jest sobie pies. Kundel o imieniu Finn.
Aria: Ładne imię.
Suita: Pies ma pecha. Był kilkakrotnie adoptowany i porzucany.
Aria: Sprawiał kłopoty?
Suita: Nic na ten temat nie podano. Ostatni tymczasowi opiekunowie, bracia, mieli odwieźć psa do następnej osoby, która zdecydowała się go adoptować.
Aria: Biedny.
Suita: Bracia ruszyli z psem w daleką podróż z Nowego Yorku do Kalifornii, czyli przez cale Stany Zjednoczone (prawie 4500 km). Gdy już prawie byli na miejscu dostali wiadomość, że adoptujący rozmyślił się co do psa i już go nie chce.
Aria: Rzeczywiście pies ma pecha.
Suita: Nie do końca. Jeden z braci, który nieco wcześniej rzucił dotychczasowe życie i zamieszkał w vanie zdecydował się na adoptowanie psa.
Aria: Wspólna podróż pokazała, ze pies uwielbia podróże i zbliżyła ich do siebie?
Suita: Zgadłaś. A ponadto pies przywiązał się do człowieka, a człowiek do psa. Henry, jego nowy pan, teraz podróżuje z psem. Publikuje zdjęcia na Instagramie. Mają już 200 tys. obserwujących.
Aria: Ciekawy człowiek.
Suita: Sam niemal bezdomny, po drodze ‘zgarnia’ także inne psy, którym oferuje tymczasowy dom. Znajduje im ludzi, którzy adoptują psy na stałe.
Aria: A Finn wreszcie ma pana, dom i jest szczęśliwy.
Suita: A Henry, jest prawdziwym przyjacielem psów i ma prawdziwego przyjaciela – Finna.