SUITA: Aria, gdzie jesteś? Nie widziałam cię od rana.
ARIA: Tutaj, śpię sobie w wygodnym miejscu na górze werandy.
SUITA: Przecież w domu jest cieplej, no i bliżej kuchni.
ARIA: Ale tam śpisz ty.
SUITA: Co to ma do rzeczy?
ARIA: Chcę być sama.
SUITA: Ale dlaczego?
ARIA: Mam swoje powody.
SUITA: Nie rozumiem cię, masz jakiś problem z psychiką?
ARIA: Panie rozmawiały rano o sprzątaniu. Młodsza zaproponowała użycie Cuja, a starsza powiedziała, że woli Rainbowa. Chcę w spokoju przeczekać ten kataklizm, bałagan i wycie odkurzacza.
SUITA: Teraz rozumiem, ale zanim Pani zabierze się do sprzątania może upłynąć sporo czasu.
ARIA: Nie szkodzi, mam wygodną kanapę i ciepły koc.
SUITA: A ja przespałam pół dnia w wygodnym posłaniu. Co prawda przekąski nie dostałam, ale zawsze mam nadzieję. To kiedy wracasz na dół?
ARIA: Kiedy Pani zapakuje odkurzacz do szafy.
SUITA: No to miłych snów.
SUITA: Wyspałaś się? Wyglądasz jakby po tobie przejechał odkurzacz.
ARIA: Daj spokój, młodszą Panią też coś naszło na sprzątanie. Cujo chodził koło mnie jak jakiś pies tropiący, nie mogłam spać.
SUITA: A ja doczekałam się przekąski! Zjadłam pyszne ciasteczko. Żałuj, że cię tu nie było. Żeby uniknąć odkurzacza jak zwykle zmieniałam pokoje.
ARIA: Nie żałuję, uniknęłam ryczącego potwora.
SUITA: Ale na zadowoloną nie wyglądasz…
ARIA: Pogadamy, jak się prześpię, OK?
SUITA: Jasne. No i widzicie, jak taki głupi odkurzacz może zdołować psa…