Aria: Pani powiedziała nam, że przyjedzie Pan.
Suita: Mało nie oszalałyśmy z radości, ale ciągle nie wiedziałyśmy, czy Pan znajdzie czas, żeby pójść z nami na spacer.
Aria: W pewnym momencie, gdy Pan przyniósł i rzucił na podłogę nasze uprzęże – wiedziałyśmy, że idziemy na spacer.
Suita: Poszliśmy na okoliczne pola.
Aria: Rośliny podrosły. Było mnóstwo owadów i trochę ptaków. Widzałyśmy z daleka bażanty.
Suita: Zająców i saren nie było nawet na lekarstwo.
Aria: Były tutaj w nocy, ale na dzień gdzieś się schroniły. Wyczywałyśmy słabe zapachy. Nie było ciągników. Było wilgotno więc zapachy pozostawały bardzo długo.
Suita: Odczytywałysmy informacje, kto, gdzie i jak długo był i co tam robił.
Aria: Było sporo gryzoni, głęboko schowanych w norach i czekających na noc. Nie było sensu ich wykopywać.
Suita: Poniżej są zdjęcia z naszej krótkiej przebieżki.