ARIA: Nie uważasz, że tych burz jest trochę za dużo?
SUITA: Lubię zapachy mokrej ziemi, kałuże i zapachy drobnych zwierząt i owadów. oprócz komarów oczywiście.
ARIA: Ja się boję tych nagłych wiatrów, grzmotów i błysków. Wolę być wtedy pod dachem. No i nie cierpię komarów!
SUITA: Ty się chowasz do domu już parę godzin przed burzą!
ARIA: Bo ją słyszę i czuję, że nadchodzi.
SUITA: Nie ma się czego bać, nic nam nie zrobi. Jesteśmy za małe, żeby strzelił w nas piorun.
ARIA: Podobno krowy na pastwisku czasem piorun trafia…
SUITA: Krowa jest przynajmniej dwadzieścia razy większa od ciebie!
ARIA: Na dodatek po burzy wyłażą wszystkie ślimaki i trudno przejść, żeby ich nie nadepnąć.
SUITA: Ale po burzy świetnie się gra w piłkę! Przyjemny chłodek, mokra trawa…
ARIA: Po kąpieli też fajnie się gra. Szybciej futro wysycha. No i nie czujesz tak upału.
SUITA: Kąpiemy się teraz codziennie, nawet mi to sprawia przyjemność.
ARIA: Zwłaszcza, że potem idziesz się wytarzać…
SUITA: Kiedyś Pani goniła mnie po całym podwórku, żeby wsadzić do baseniku, a ja nie dawałam się złapać. Teraz nawet nie uciekam i pozwalam się zanurzać w chłodnej wodzie.
ARIA: Dobrze, że możemy się czasem schłodzić. Gdyby nie kąpiel pewnie nie chciałoby mi się biegać za piłką.
SUITA: I tak prawie cały dzień śpimy na trawie w cieniu.
ARIA: Jednak wolę trochę chłodniejszą aurę. W tych warunkach nawet tropienie saren byłoby męczące.
SUITA: Po nocnej burzy przybyło trochę świeżej deszczówki, idziesz się napić?
ARIA: Jasne, byle z dużej miski.
SUITA: Sprawdźmy, co w ogrodzie.
ARIA: Niedługo będą borówki amerykańskie. Trzeba będzie ich dobrze pilnować.
SUITA: Denerwują mnie te wrzeszczące wrony. Czy one czekają na borówki?
ARIA: No, nie wiem czy sobie poradzimy z takim stadem…
SUITA: Pewnie Pani przykryje krzaki siatką. A jeśli któraś z wron się odważy spróbować naszej borówki – już nie żyje!
ARIA: Jak się zaplącze w siatkę z łatwością ją unieszkodliwimy.
SUITA: Drżyjcie wrony! Posypią się pióra!