Suita: Aria, o czym myślisz?
Aria: Oglądam zmagania olimpijskie. I zastanawiam sie dlaczego niemal wszyscy ludzie uwielbiają sport?
Suita: To proste. Istotą życia jest zmienność i walka o byt. Wygrywają najlepiej przystosowani. Przekazują dalej swoje zwycięskie geny.
Aria: Ale ludzie na ogół kibicują nie jakiemuś zawodnikowi, ale temu zawodnikowi, swojej drużynie, czy sportowcom ze swojego kraju.
Suita: W ewolucji jednostką przeżywająca jest dany osobnik. Ale nikt nie żyje na pustyni. Ważne jest też przeżycie innych osobników danego gatunku. Dlatego ludzie i zwierzęta często łączą się w stada, aby lepiej się bronić, lepiej napadać innych, łatwiej zdobyć pożywienie.
Aria: A np. rój szarańczy?
Suita: Osobniki powielają zachowania innych osobników danego gatunku. Tłum ma swój własny rozum.
Aria: A lemingi?
Suita: Tak samo. Lemingi wspólnie razem wędrują, wspólnie razem toną, wspólnie razem udaje im się opanować nowy teren czy środowisko.
Aria: My też uwielbiamy polowania chociaż wcale nie są nam potrzebne do przeżycia.
Suita: Gdybyśmy żyły w lesie musiałybyśmy polować żeby przetrwać. Warto umieć polować, bo mogłybyśmy na przykład zgubić się w lesie.
Aria: Czytałam o bezpańskim labradorze, który miał ponad dwieście kleszczy, niedowagę kilkanaście kilo i wszystkie możliwe pasożyty wewnętrzne.
Suita: Nie był najsilniejszy, nie przeżyłby i nie pozostawiłby potomstwa.
Aria: Był psem domowym, który trafił do lasu. Praktycznie nie miał szans.
Suita: Jesteśmy przystosowane do życia wśród ludzi i polowań na gryzonie, zwłaszcza żyjące w norach.
Aria: Ale uwielbiamy bezproduktywną grę w piłkę, czy szwendanie się bez celu po polach.
Suita: Walczymy o byt. O zwycięstwo. Zdobywamy pożywienie dzięki właściwym relacjom międzygatunkowym z ludźmi.
Aria: To swoisty rodzaj protokooperacji.
Suita: A może rodzaj mutualizmu, bo my nie dałybyśmy już rady żyć bez ludzi, a ludzie chyba też nie potrafiliby żyć bez nas.
Aria: No to może powstała symbioza.
Suita: Wspólna walka, wspólna praca, wspólne polowania, wspólne leniuchowanie. To łączy.
Aria: I wspólne oglądanie jak inni walczą na arenie. Te łzy w oczach ludzi, gdy polska sztafeta mieszana 4 x 400 m zdobywała złoty medal.
Suita: Ten wspaniały rzut Anity młotem w eliminacjach do finału. I potem trzeci złoty medal olimpijski. I mnóstwo innych fantastycznych osiągnięć i … przegranych.
Aria: Czy to nie dziwne. Jesteśmy psami, a emocjonujemy się ludzkim zmaganiami sportowymi.
Suita: Co więcej – jesteśmy polskimi psami. Szczekamy po polsku. Myślimy po polsku. Walczymy po polsku.
Aria: Ty polski psie! – to nie brzmi najlepiej.
Suita: Dla mnie to brzmi najpiękniej na świecie!