Aria: Suita, co czytasz?
Suita: Artykuł sprzed miesiąca.
Aria: Jeśli jest tam coś o psach to szczekaj.
Suita: Artykuł jest o suczce, rasy corgi pembroke.
Aria: Ulubiona rasa Królowej Elżbiety II.
Suita: Ta rasa była niegdyś używana jako pies pasterski, do pilnowania owiec.
Aria: To miały sporo ganiania.
Suita: Tym trudniejszego, że nie są zbyt duże. Nasza suczka, ma na imię Marusia i bierze udział w akcjach poszukiwawczych obrony cywilnej.
Aria: Ma dużo pracy?
Suita: Podobno ratownicy mają 1500 zgłoszeń dziennie. Wiele z nich wymaga natychmiastowej interwencji. Jej pan jest kierownikiem, a Marusia towarzyszy mu w wyjazdach.
Aria: Do czego się przydaje?
Suita: Pomocny jest jej węch. Jest znakomitą tropicielką.
Aria: Ja tam z naszym Panem też bym poszła wszędzie.
Suita: Ja też. Ale nie wiem czy zauważyłaś na zdjęciach, że Marusia ma paskudny uniform podobny do naszych zimowych strojów i nosi go z prawdziwą gracją.
Aria: I ma dziwną czapkę, która pewnie natychmiast spada jej z głowy.
Suita: Czapka na szczęście służy tylko do zdjęć. Jak widać można się przyzwyczaić do strojów.
Aria: Ja tam nie zmienię zdania i nie chcę chodzić w żadnych strojach. Mam takie piękne futerko, swój własne, wygodne i ciepłe.
Suita: Poczekaj, poczekaj. Przyjdzie mróz. Pupcia ci przymarznie, to szybko zmienisz zdanie. A Marusia pracuje na terenie Rosji, a tam zimy bywają długie i srogie.
Aria: Chyba masz rację. Pani kupiła nam ciuszki nie dla ozdoby tylko do ochrony przed prawdziwym mrozem.
Suita: Już trochę żyję, a prawdziwego mrozu nie widziałam.
Aria: Pożyjemy zobaczymy. Jak nam Pani założy stroje, to znaczy, że trzeba je nosić. Nie mam zamiaru protestować.
Suita: Ja też. Uwielbiam ciepełko. I pyszne jedzonko, gotowane przez Panią.
Aria: No to biegnijmy na kolację.