SUITA: Idziemy na dwór!
ARIA: Ale pada śnieg z deszczem, zmokniemy jak psy!
SUITA: Ale się zabawimy!
ARIA: Podejrzymy, co robią sikorki.
SUITA: To co zwykle, skubią słoninę, która powinna być dla nas.
ARIA: Niech się najedzą, Pani po spacerze da nam przekąskę. Pewnie lepszą niż ta słonina.
SUITA: Denerwuje mnie konkurencja do jedzenia. My tu pilnujemy domu, a one tylko jedzą. Widzisz jakie wypasione? I ciągle im mało.
ARIA: Nie narzekaj, ty też jesteś wypasiona.
SUITA: Zaraz cię ugryzę!
ARIA: Gdzie ty weszłaś?
SUITA: Tam, gdzie powinnam, z góry wszystko wygląda inaczej. Czuję się jak na dachu świata.
ARIA: Posuń się, ja też chcę!
SUITA: Dla ciebie nie ma tu miejsca.
ARIA: Co tam gryziesz? Ja też wskoczę, prawie mi się udało.
SUITA: Mam tę gałąź! Jestem zdobywcą!
ARIA: Ja też zaraz zdobędę ten Mount Everest!
SUITA: A ja K2!
ARIA: To raczej Psia Góra…
SUITA: Dla mnie każdy pieniek, to jak ośmiotysięcznik!
ARIA: No to ja się zadowolę Psią Górą. Samo to, że mogę skakać już mnie cieszy…
SUITA: Mogę ci dać pogryźć gałąź.
ARIA: Dzięki, dobrze, że sięgam do tego twojego K2.