SUITA: Znowu pochmurno, czy słońce ma urlop?
ARIA: Jeszcze zima króluje, ale przebiśniegi już czekają żeby zakwitnąć, potrzeba im odrobinę promieni słonecznych.
SUITA: Mogą tak jeszcze poczekać…
ARIA: Sprawdźmy, co w ogrodzie. Widziałam mnóstwo sikorek i nawet jednego gołębia.
SUITA: Świergolą, jakby wygłaszały mowy w sejmie.
ARIA: Pewnie dyskutują o budowie swoich gniazd, zbliża się wiosna, to gorący temat.
SUITA: Raczej szukają sobie partnerów do tej budowy.
SUITA: Ale marzec może sprawić niespodziankę, spadnie duży śnieg i chwyci mróz. Jeszcze będą potrzebować naszego żarcia.
ARIA: Wiewiórka narzucała na nasz podjazd mnóstwo łupin od orzechów, ciągle się o nie potykam. Straszna z niej bałaganiara.
SUITA: Powinna płacić ratę za wywóz śmieci…
ARIA: Jak ją złapiesz.
SUITA: Jak ją złapię, to już nie będzie problemu…
ARIA: Może ja spróbuję?
SUITA: Za kiepsko skaczesz.
ARIA: Spróbuj wyżej.
SUITA: Zmęczyłam się.
ARIA: Może przytniemy parę krzewów?
SUITA: Jasne, to mogę zawsze.
ARIA: Ja też chcę coś odgryźć!
SUITA: Uwaga, człowiek na drodze!
ARIA: Łapać go!
SUITA: Ups, to tylko kobieta z dzieckiem w wózku.
ARIA: No to pomerdajmy ogonami. Lubię dzieci.
SUITA: Nie biegnij tak szybko, bo zadepczesz przebiśniegi.
ARIA: Ja nie biegam, tylko fruwam! Zobacz, wychodzi słońce, przebiśniegi górą!