SUITA: Pod korzeniem zwalonego drzewa zagnieździły się gryzonie.
ARIA: Wiem, ale dostać się do nich nie jest tak łatwo.
SUITA: Trzeba się dokopać.
ARIA: No to kop.
SUITA: A od czego mam ciebie? Twoje łapy są szersze od moich, takie małe łopatki, więc kopiesz efektywniej.
ARIA: Ubrudzę się! Potem Pani wrzuci mnie do wanny, albo nie wpuści do domu…
SUITA: Nie przesadzaj, wytrzesz łapy o trawę, albo umyjesz w deszczówce.
ARIA: Nie chcę spać na dworze, może pokopiemy jutro?
SUITA: Tchórz z ciebie. Kopmy razem, dorwiemy gryzonia!
ARIA: W domu już ciemno, Pani pewnie poszła spać.
SUITA: Prześpimy się na werandzie pod kaloryferem, jest całkiem ciepło, a jutro, skoro świt pobiegniemy na śniadanko.
ARIA: Ominie nas wieczorna zabawa z Panią…
SUITA: Co wolisz? Zabawę z Panią, czy nocne polowanie?
ARIA: Trudny wybór.
SUITA: No to nie wybieraj, tylko działaj, najpierw polowanie, potem zabawa. Jak zaniesiesz Pani tłustą mysz, wybaczy ci brudne łapy i późny powrót do domu.
ARIA: No nie wiem…
SUITA: Dawno nie spałyśmy poza domem, może warto przeżyć przygodę?
ARIA: Ale obiecaj, że nie zjesz tej myszy, jeśli ją w ogóle złapiemy.
SUITA: Słowo, pokażemy ją najpierw Pani.
ARIA: Skusiłaś mnie, znowu mam brudne myśli…Zagryźć coś, wytarmosić…