ARIA: Chodź do lasku, coś ci pokażę.
SUITA: Znalazłaś mięso ogrodowe?
ARIA: Prawie…
SUITA: Co to znaczy, prawie?
ARIA: Bo czuję, że tam jest, tylko trudno dostępne.
SUITA: Pod korzeniami, poczułam. Ale wiesz, że to drzewo może się w każdej chwili przewrócić?
ARIA: Wtedy dostaniemy to, co siedzi w norze.
SUITA: To będzie katastrofa. Drzewo zniszczy ogrodzenie i część ogrodu.
ARIA: Trzeba to pokazać Pani.
SUITA: Ale ono wielkie!
ARIA: To sosna, ma chyba z dziesięć lat i strasznie gruby , teraz już pochylony pień.
SUITA: Wywęszyłaś coś jeszcze?
ARIA: Nowe kwiatki.
SUITA: Widzisz tę forsycje? Może trochę ją przytniemy, bo gałęzie leżą na ziemi.
ARIA: Chyba już trochę za późno na przycinanie…
SUITA: Odgryziemy sobie tylko kawalek do zabawy.
ARIA: Pani nas objedzie…
SUITA: Nie przejmuj się, wczoraj odgryzłaś kawałek porzeczki z zawiązkami owoców i nawet nie pisnęła.
ARIA: Ale jak na mnie popatrzyła! Poza tym to ulubione owoce naszego Pana, będzie zły, kiedy się dowie co zrobiłam.
SUITA: Pani to nie bazyliszek, nie zabija wzrokiem.
ARIA: Ale może nie dać przekąski…
SUITA: Gryź ten patyk, na drobne kawałki, pójdzie na kompost.
ARIA: Niesmaczna ta forsycja, poszukajmy innego patyka.
SUITA: A to co za pryzma z kawałków darni?
ARIA: Gdzie ty włazisz, spadniesz!
SUITA: Trzymam równowagę!
ARIA: Mam fajny patyk! Auć, skoczyłaś na mnie!
SUITA: Niechcący, wstawaj i ciągnij patyk.
ARIA: Nie mogę, przewróciłaś mnie do góry nogami.
SUITA: Chyba nic ci się nie stało?
ARIA: Potłukłam sobie grzbiet.
SUITA: Ta pryzma jest świetna, chcesz tu wejść?
ARIA: Nie, dziękuję. Wolę parterowe zabawy. A ty patrz, gdzie zeskakujesz…