Aria: Sezon ogórkowy w pełni.
Suita: Przyjechał Pan, a potem poszlismy na króciutki spacer.
Aria: Gorąco, duszno, wyschnięta ziemia, ślady zwierzaków: psów, zajęcy, saren, która zaczynają wyżerać kukurydzę.
Suita: Nic do ścigania poza jedną pliszką. Trochę świeżych tropów gryzoni, ale nic konkretnego.
Aria: Nudnawo. Badyle po uciętych roślinach kaleczą łapy.
Suita: W odrostach pełno kolących ostów. Nieprzyjemnie.
Aria: Przyroda wyraźnie czeka na deszcz.
Suita: Może po tych 2 dniach zapowiadanego deszczu coś się zmieni.
Aria: Zmieni się? Trochę gryzoni się utopi. Urośnie trochę nowych ostów.
Suita: Nawet w dojrzałej juz pszenicy nie widać chmar ptaków jak dawniej.
Aria: Ptaków nie widać? Za to widać ile borówki amerykańskiej zżarły!
Suita: Widocznie ptaszki wolą zamorskie frykasy …
Aria; Powęszłyśmy, zgrzałyśmy się.
Suita: I wróciliśmy do domu.
Aria: Nawet Panu nie chciało się robić zdjęć.