Aria: Suita, co czytasz?
Suita: Artykuł sprzed 2 tygodni.
Aria: Jeśli jest tam coś o psach – to szczekaj.
Suita: Ratowniczka zwierząt dostała informację o suczce koczującej od trzech dni w jednym miejscu na ruchliwej ulicy przy placu budowy.
Aria: Ojej!
Suita: Ludzie, którzy przynosili jej jedzenie i wodę, twierdzili, ze ona chyba na kogoś czeka.
Aria: Może ktoś ją porzucił. Gdyby się zgubiła – szukałaby drogi powrotnej. A ona czekała w miejscu, gdzie swoich ludzi widziała ostatni raz.
Suita: A ludzie by jej szukali. Zrobiła najmądrzej jak mogła. Nie pozwalała się nikomu zbliżać. Na wszystkich zbliżających się – szczekała.
Aria: Typowe objawy zagubienia. Szczekała – ‘odczepcie się – ja tu czekam na moich ludzi’.
Suita: Może to byli jej ludzie, ale ona chyba nie była ich psem.
Aria: Buuu!
Suita: Nie pomogła nawet porcja smacznych parówek, która ktoś z ludzi przyniósł.
Aria: No i jak ją złapano?
Suita: Ratowniczka przywiozła klatkę – pułapkę. Zostawiła ją. Gdy odjeżdżała zobaczyła, że pies wszedł do klatki. Wróciła po klatkę z psem.
Aria: Myślała, że to mieszkanko. Ale sprytni ci ludzie.
Suita: Suczkę nazwano Bella. Była bardzo sympatyczna i miała czułe usposobienie.
Aria: Pewnie już czeka na nowych właścicieli.
Suita: Tak. Mam nadzieję, że znajdzie wreszcie nowy, kochający dom i że będzie kochaną z wzajemnością.
Aria: Jak niewiele potrzeba do wzajemnego szczęścia.