ARIA: Jestem gatunkiem chronionym! Tylko nie wiem dlaczego grozi mi wyginięcie?
SUITA: Co ci znowu przyszło do głowy? Usłyszysz coś tam od ludzi, nie zrozumiesz, a potem paplasz głupoty.
ARIA: W piątek byli u nas Pan i Pani Toffika, niestety, bez niego, i porównywali zdjęcia z telefonów. Ja byłam ich modelem. Pozowałam jak umiałam i wiesz co? Telefon Pani Toffika rozpoznał mnie jako pandę! To bardzo rzadki gatunek ślicznego, biało- czarnego, występującego tylko w Azji niedźwiadka.
SUITA: Telefon wziął cię za niedźwiadka? Chyba coś z nim nie tak…
ARIA: Czyż nie jestem podobna do pandy?
SUITA: Kolory się niby zgadzają, rozmiary może też, łaty – owszem, no i nie jesteś jeszcze taka okrągła, ale bambusem to ty się raczej nie żywisz.
ARIA: Ale też łażę po drzewach!
SUITA: Telefon nie widział cię na drzewie…
ARIA: Może dogadał się z telefonem naszej Pani?
SUITA: Przeceniasz możliwości ludzkiej techniki.
ARIA: Od dziś zacznę skakać po drzewach! Nieźle mi to wychodzi na ziemi, ale jakoś świetnie poczułam się w roli pandy.
SUITA: Pandy są raczej powolne i nie skaczą jak małpy po drzewach, tylko chodzą.
ARIA: Będę pierwszą skaczącą pandą! Mało tego: pierwszą pandą w Terierogrodzie!
SUITA: Raczej pierwszym psim świrem w skórze pandy…
ARIA: Nie ma w tobie za grosz wyobraźni…
SUITA: Jednak jest coś dziwnego w tym telefonie, to w pewnym sensie sztuczna inteligencja. Widać, jak łatwo ją oszukać. Ty też prawie uwierzyłaś, że jesteś pandą, tylko dlatego, że ktoś za taką cię uznał. Na szczęście tylko ludzie używają telefonów.
ARIA: Pozwól mi choć trochę pobyć pandą, pobawmy się! Ty będziesz mnie gonić, a ja wskoczę na drzewo.
SUITA: Dorwę cię zanim dobiegniesz do drzewa!
ARIA: Nie zapominaj, że jestem gatunkiem chronionym, jeśli mnie złapiesz- przegrasz! Takie są reguły.
SUITA: Dziwna ta twoja gra…
ARIA: Potem się zamienimy: ty będziesz pandą, tyle, że rudo-białą. Taką nową rasą chronionego niedźwiadka.
SUITA: No i dałam się zmanipulować…