Aria: Przedwczoraj poszłyśmy z Panem na standardowy spacer po polach.
Suita: Była fantastyczna pogoda.
Aria: Po nocnym przymrozku ziemia jescze nie rozmarzła.
Suita: Było piekne Słońce, wiał słaby chłodny wiatr.
Aria: Było pełno śladów i zapachów saren, ale żadnych saren w polu widzenia nie było.
Suita: Były ślady zapachowe zajęcy, ale zajęcy też nie było.
Aria: Było mnóstwo zpachów kretów i gryzoni budzących sie do życia i czasem wychodzących z nor.
Suita: Było pełno odchodów gryzoni i zajęcy.
Aria: Tych zajęczych odchodów żeżarłaś całkiem sporo.
Suita: Były bardzo smaczne, zawierały wspaniały bukiet zapachów i bakterii potrzebnych w naszym organizmie.
Aria: Ja tam wolę tabletki z bakteriami od weterynarza. No i nie łapię pasożytów.
Suita: Nie wiesz co tracisz. A pasożyty zajęcze nie atakują psów.
Aria: Pobiegałyśmy, poweszyłyśmy. A ponieważ nie było nic do ścigania – byłyśmy super grzeczne.
Suita: A oto kilka zdjęć z naszej wycieczki.