SUITA: Coś ty taka rozmarzona?
ARIA: Ja? Wspominam najpiękniejsze dni lata…
SUITA: O, ciekawe które.
ARIA: Te słoneczne, pełne słodkich zapachów i wizytę Groszka.
SUITA: Jak zwykle, centrum twojego życia to psi faceci.
ARIA: Zobacz, czyż nie jest słodki?
SUITA: Dobre sobie: słodki czarny Groszek.
ARIA: Nie czarny tylko „podpalany”.
SUITA: Może być nawet pomalowany, mnie on nie interesuje.
ARIA: No i dobrze, to mój chłopak.
SUITA: Nie jestem pewna, czy on o tym wie…
ARIA: Daj spokój, lepiej zobacz, czy jeszcze rosną borówki.
SUITA: Rosną, tylko sztuczny ptak się przewrócił. Szpaki pomyślą, że zdechł.
ARIA: No to niech tak myślą. Może skojarzą, że to od zjedzenia borówek, a my nie będziemy musiały już pilnować.
SUITA: Tych jagód nie ruszają, wiedzą, że to trujące:
ARIA: Wiesz, dawno nie widziałam Toffika. Trochę za nim tęsknię…
SUITA: Groszek ci nie wystarczy?
ARIA: Mam wielkie serce, ostatnio wpadł mi w oko ten skundlony terierek, który czasem chodzi ulicą. Miałam ochotę przegryźć bramę i siatkę, żeby tylko móc go powąchać…
SUITA: Lepiej zajmij się wykopaliskami, bo krety już ryją w kompoście a nornice spacerują po polu w biały dzień.
ARIA: Udajesz służbistkę, a jesteś leniwa jak kot sąsiada.
SUITA: Co? Jaki kot? Gdzie kot?
ARIA: Na drzewie sąsiada, chi, chi… Zobacz jeszcze jedno zdjęcie Groszka:
ARIA: I jeszcze jedno letnich pól.