SUITA: Byłam na kontroli, zrobiono mi prześwietlenie łapy i wygląda na to, że wszystko się dobrze zrasta.
ARIA: To dzięki dobrej opiece twojego lekarza ortopedy Pana Iszczuka z lecznicy w Brwinowie. Zajął się tobą fachowo. Nasza Pani twierdzi, że lepiej niż ludzki ortopeda.
SUITA: Trochę się przy tym nacierpiałam, ale było warto. Po wypadku myślałam, że już nigdy nie zagram w piłkę i nie pobiegnę za sarną.
ARIA: Zawdzięczasz swoje zdrowie też naszej Pani. Wykonywała zalecenia Pana Doktora i dbała o ciebie.
SUITA: Wiem, jestem wszystkim bardzo wdzięczna. Oby już nigdy nie przytrafiło mi się coś tak traumatycznego jak zderzenie z samochodem.
ARIA: Jeśli będziesz uważać…
SUITA: Już nie wybiegam do bramy, kiedy ktoś przyjeżdża. Podbiegam dopiero jak samochód się zatrzymuje i wyłącza silnik.
ARIA: No i dzięki temu dłużej pożyjesz. Poprzycinam trochę gałęzie, pomożesz?
SUITA: Z przyjemnością!
ARIA: Co tam znowu się dzieje za bramą?
SUITA: Kot sąsiadów siedzi na płocie?
ARIA: Ostatnio wszędzie widzisz koty…
SUITA: Napatrzyłam się na nie z bliska w lecznicy. Siedziały w klatkach za szkłem i czekały na adopcję.
ARIA: Przydałby się u nas kot…
SUITA: Nie wiem, czy miałby tu szansę przeżycia.
ARIA: Byłoby kogo pogonić, no i ciekawiej. Ja bym go nie zagryzła.
SUITA: Ja nie ręczę za siebie…Takie to małe, szybkie i tak przypomina szczura. No tylko dorwać i udusić…
ARIA: Pogryź trochę tych gałęzi, to wyciszysz mordercze fantazje.
SUITA: Muszę coś zjeść, to głód budzi we mnie niezdrowe instynkty.