SUITA: Aria , zostaw to! Oberwiesz od Pani.
ARIA: I tak tego przecież nie zjem, tylko trochę ponoszę…
SUITA: No i masz, Pani zobaczyła.
Aria: Zabrała mi taką fajną zabawkę.
SUITA: To nie zabawka, tylko zdechły szczur!
SUITA: Pani mówi, że to chyba nie szczur, tylko myszarka (mysz) zaroślowa – Apodemus sylvaticus. Ma za długie uszy i za cienki ogon jak na szczura. Trzeba to sprawdzić.
ARIA: Mnie tam wszystko jedno, może być szczur. I to ja go zagryzłam!
SUITA: Akurat, ja ci w tym pomagałam, ale on był już i tak ledwie żywy, deszcz zalał mu norę i nie miał gdzie uciec.
ARIA: Teraz to mi go trochę szkoda, ale wcześniej o tym nie myślałam. Gdyby tak deszcz zalał nasz dom, a my nie miałybyśmy gdzie się schronić… Jestem morderczynią.
SUITA: Nie mów tak, to tylko instynkt. Taka jest przyroda. Wygrywa najsilniejszy i najlepiej przystosowany. A my teriery urodziłyśmy się po to, żeby łapać szczury.
ARIA: Pani zrobiła mu zdjęcia i pochowała go na polu. Przynajmniej miał porządny pogrzeb.
SUITA: Był bardziej ofiarą klęski żywiołowej niż małej terierki.
ARIA: Już nigdy nie zagryzę szczura!
SUITA: Nigdy nie mów: NIGDY!