ARIA: Suita, co robisz?
SUITA: Chyba widać, że śpię.
ARIA: Nie śpisz, skoro do mnie mówisz.
SUITA: Bo mnie obudziłaś!
ARIA: Wiesz, jaka atrakcja cię ominęła?
SUITA: Naprawdę?
ARIA: Gdy ty smacznie spałaś, ja pomagałam Pani wynosić ozdoby choinkowe i choinkę do magazynku. I kiedy Pani otworzyła drzwi zobaczyła na podłodze nieżywą mysz! Ja też ją zobaczyłam, ale Pani była szybsza. Podniosła ją, obejrzała i stwierdziła, że to zwykła mysz domowa – Mus musculus.
SUITA: Nie wierzę, Pani była od ciebie szybsza? Że też mnie tam nie było!
ARIA: No, chwilkę się zastanawiałam, czy mogę myszkę wziąć… Pani dała mi ją w końcu powąchać! Była jeszcze świeża i taka dobrze wypasiona. Ciekawe, dlaczego nie żyła?
SUITA: Powinnaś złapać ją w zęby i uciekać w krzaki, a nie wąchać.
ARIA: Prawdę mówiąc próbowałam, ale Pani znów była szybsza…
SUITA: Ależ z ciebie się zrobiła fajtłapa!
ARIA: To nasza Pani ma taki refleks, dzięki nam nabrała wprawy.
SUITA: I co się w końcu stało z tą myszą?
ARIA: Pani wzięła ją za ogon i wyrzuciła do śmieci. Jak chcesz możesz ją sobie powąchać.
SUITA: Akurat, przez plastikowy pojemnik.
ARIA: To chodź z nami na werandę, będziemy podlewać z Panią kwiatki.
SUITA: Ty to będziesz raczej podsikiwać.
ARIA: No wiesz, nigdy tego nie robię! Kwiatkom by to zaszkodziło.
SUITA: Idziemy, może potem pobawimy się z Panią na dworze.
ARIA: Zagramy w piłkę! Wypłoszymy gołębie! Dorwiemy gałązkę! Będzie zabawa!