Szeroki Świat to nie jest miejsce dla przyzwoitych żab. Wróciłam z prawdziwą ulgą do Terierogrodu. Sporo się w nim zmieniło.
Suita i Aria wytropiły mnie niemal natychmiast. Rzuciły się na mnie z dzikim warczeniem. Rozpłaszczyłam się na ziemi myśląc, że to moje ostatnie chwile. Jednak straszne zębiska zatrzymały się tuż przy mojej skórze. Jack Russell Terrier-ki obwąchały mnie uważnie – może wyczuły zapach innych żab. Potem zamerdały ogonami i spokojnie odeszły. Ufff.
Dam znać siostrom, które ze mną wyszły z Terierogrodu, żeby wracały. Musimy zabrać się do pilnej pracy i oczyścić rajski Terierogród z owadów, które się tu rozpanoszyły pod moją nieobecność.