ARIA: Wiesz, że Pani zabrała mnie wczoraj na maliny?
SUITA: Jesteś zadowolona?

ARIA: Niezupełnie, trochę się bałam. Wyszłam chętnie za bramę, ale Pani poszła prosto do malin przy tym elektrycznym ogrodzeniu, a ja spasowałam.
SUITA: I co? Nie poszłaś za Panią ?
ARIA: Stanęłam w połowie drogi i zaczęłam się trząść. Bałam się spotkania z tym strasznym pastuchem.

SUITA: Pani by cię obroniła, mogłaś z nią bezpiecznie chodzić.
ARIA: Nie miałam odwagi. Pani w końcu odprowadziła mnie do bramy i zaczekałam na nią po bezpiecznej stronie.
SUITA: Dziwna jesteś, kiedyś uciekałaś sama przez dziurę w płocie i biegłaś na pola, a teraz się boisz iść z Panią na maliny.

ARIA: Wtedy jeszcze nic nie wiedziałam o elektrycznych pastuchach…
SUITA: Ale z Panem chodzisz na pole bez wahania.
ARIA: Bo jestem na smyczy. Przy nim czuję się bezpiecznie, bo ma nade mną kontrolę.
SUITA: Nie wykorzystałaś swojej szansy na przygodę. Chodź powęszyć do lasku.
ARIA: Znalazłaś coś?
SUITA: Kolorowy liść.

ARIA: Pokaż!
SUITA: Już go zgubiłam, który to był? Tyle tych liści, że aż się w głowie kręci.

ARIA: To ty się kręcisz, przestań tak biegać, bo zaraz ja dostanę zawrotów głowy.

SUITA: Chcesz malinkę? Ja już zjadłam.

ARIA: Pani zerwała malinkę specjalnie dla mnie, pycha!

SUITA: O, znalazłam tęczowe kółko! Pobawimy się?

ARIA: Ale fajne, daj mi złapać.
SUITA: Spróbuj mi zabrać!

ARIA: Ugryziesz mnie!
SUITA: Może…

ARIA: Poczekam, aż ci się znudzi.

SUITA: To może potrwać…
ARIA: Mam czas.
SUITA: Strasznie niewygodne do noszenia to kółko. Położę na chwilkę, zobaczę, co się dzieje u sąsiada.

ARIA: No i mam swoją zabawkę, ale co to za przyjemność dostać ją bez walki? Ej, co ty tam wywęszyłaś?

SUITA: Mam coś! Namierzyłam robala!
ARIA: Gdzie, zaraz go dopadnę! Nie biegaj tak w kółko, bo nam ucieknie.

SUITA: No i nawiał do sąsiada.
ARIA: Chodź się napić, zaschło mi w gardle od tego tropienia.

SUITA: Dobra, zimna woda…Idziemy szukać robali?

ARIA: Jasne, kto złapie, ten zjada!
SUITA: Proszę bardzo, ale ja nie jem robali.

ARIA: No tak, zapomniałam, że jesteś domatarianką.
SUITA: Kim?
ARIA: Amatorką domowego mięska.

SUITA: Ale wymyśliłaś, idę na orzechy.
ARIA: A na co ci ten liść?

SUITA: Zaciskam zęby, żeby cię nie ugryźć…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *