ARIA: Co tak stoisz koło stołu i gapisz się na Panią?
SUITA: Może coś spadnie… A może Pani da coś dobrego?
ARIA: Dzisiaj jest post i raczej nie masz na co liczyć.
SUITA: Wczoraj to sobie pojadłam…
ARIA: Ja też, pierwszy raz jadłam pączka z marmoladką i już wiem, że to lubię!
SUITA: To była poezja smaku.
ARIA: I zapachu.
SUITA: No i te zabawy na słoneczku, to był wspaniały dzień!
ARIA: I to bieganie za patykiem…
SUITA: I te skoki, chwytanie kija, polowanie na gołębie…
ARIA: I to przycinanie drzewek…
SUITA: Pani cię objechała, bo zaczęłaś odgryzać gałęzie od młodej jabłonki.
ARIA: Chciałam przyciąć tylko tuje…To był wypadek przy pracy.
SUITA: Ciekawe czy obiadek będzie też tak dobry, jak wczoraj?
ARIA: Postny ryż z warzywami, bez mięska.
SUITA: Nie żartuj sobie, nas nie obowiązuje post, to ludzki zwyczaj.
ARIA: Ale przecież zawsze podkreślasz, że niczym się od ludzi nie różnimy! I że mamy dusze.
SUITA: Nie wszystkie ludzkie zwyczaje i teorie mi pasują…
ARIA: Nie wszystkie nasze zwyczaje pasują ludziom.
SUITA: Trzeba iść na kompromis.
ARIA: Zobacz, Pani wyjmuje kabanoski, jednak coś udało ci się wyprosić! I to wcale nie postnego!