Aria: Opowiedz mi cos o jakimś psie.
Suita: Pamiętasz jak pisałyśmy o psie, który przemycał dusze?
Aria: Jasne.
Suita: W 1050 r. na obecnej przełęczy Św. Bernarda w Alpach powstał klasztor. Mnisi mieli za zadanie niesienia pomocy podróżnym przekraczającym przełęcz, którzy przechodzili z Włoch do Europy, albo pielgrzymowali z Europy do Rzymu. Ludzie często błądzili i zamarzali.
Aria: Buu!
Suita: Mnichom pomagały wspaniałe psy – nazwane później bernardynami.
Aria: A który z nich był najsłynniejszy?
Suita: Barry. Żył w latach 1800 – 1814. W Brnie, w hallu Muzeum Historii Naturalnej w Brnie doczekał się honorowego miejsca. Najpierw był to wypchany pies. Potem sporządzono gipsowy odlew, a Barry’ego pochowano na cmentarzu dla zwierząt.
Aria: Czym sobie zasłużył na takie miejsce?
Suita: Ratował ludzi. Był niezmordowany. Uratował samodzielnie co najmniej 40 osób. Inne osoby uratował razem z innymi psami. Barry był jednym z niewielu psów, które miały możliwość samodzielnej pracy. Reszta to legendy.
Aria: Jakie legendy?
Suita: Podobno w jaskini znalazł wychłodzonego chłopca i przeniósł go na grzbiecie do klasztoru.
Aria: Piękna legenda.
Suita: Być może tylko legenda.
Aria: To były wspaniałe zwierzaki.
Suita: Jasne. Spotkamy go kiedyś za Tęczowym Mostem.