SUITA: Ostatnio lepiej wyglądasz i zrobiłaś się bardziej żwawa. Nawet twój ogon sterczy do góry, jak antenka.
ARIA: Czuję się świetnie, nic mnie nie boli, jestem wyspana i najedzona.
SUITA: A ten wczorajszy dziwny foch, to z jakiego powodu?
ARIA: Znalazłam na trawniku rozrzucone ptasie pióra z resztkami mięsa i nie mogłam się powstrzymać, polizałam. Naprawdę nic nie zjadłam! Ptaka rozszarpało jakieś zwierzę, może kuna, albo krogulec?
SUITA: I co to ma do rzeczy?
ARIA: Pani wyczytała w moich brudnych myślach, że lizałam te resztki. To był czyn zabroniony! Wstydziłam się wejść do domu. Pani mnie wniosła, więc zaraz schowałam się w kuchni na posłaniu i odwróciłam pyskiem do ściany, żeby nie patrzeć jej w oczy.
SUITA: Zachowałaś się jak Adam i Ewa w rajskim ogrodzie, po zjedzeniu zakazanego owocu. No i co? Pani na ciebie krzyczała?
ARIA: Nie, i to mnie najbardziej zawstydziło. Na dodatek dała mi kawałek wędzonego łososia. Nie chciałam jeść, bo mi było głupio, ale w końcu się przemogłam.
SUITA: Ja nie mam problemów z jedzeniem.
ARIA: A masz takie brudne myśli?
SUITA: Nie rozumiem…
ARIA: No nie marzyło ci się złapać szczura, albo kunę i rozszarpać na kawałki? A potem przeżywać to w myślach, albo o tym śnić?
SUITA: Gdybym złapała, tobym rozszarpała, ale nie miałabym wyrzutów sumienia z tego powodu.
ARIA: Widocznie nie masz takich złych myśli…
SUITA: Jestem terierem i nie myślę, tylko działam i nigdy nie gardzę łososiem. Nawet po udanym polowaniu.
ARIA: Pani chyba mi wybaczyła, przecież wie, że to nie ja zagryzłam ptaka. To było tylko jedno małe liźnięcie i takie bogactwo doznań i emocji! Wyobrażałam sobie, że to moje trofeum, które mogę obnosić po podwórku, a potem zjeść, ale Pani mnie na tym nakryła. Taki wstyd!
SUITA: Chyba cię ta wyobraźnia zbytnio poniosła. Pani nie czyta w myślach, tylko zobaczyła rozrzucone ptasie pióra i podjęła odpowiednie kroki. Resztę wymyśliłaś sama. Dała ci łososia, żebyś nie była głodna i nie skusiły cię te kawałki ogrodowego mięsa.
ARIA: Tak myślisz?
SUITA: Gdyby czytała w myślach, toby dawno namierzyła tą starą kość zakopaną przeze mnie w krzakach na czarną godzinę…
ARIA: O, gdzie ta kość? Nie, lepiej nie mów, bo Pani zaraz ją znajdzie!
SUITA: Twoja wiara w Pani wszechmoc mnie zadziwia…Ale może to dobrze, ona cię uchroni przed niejedną wpadką.