Aria: Suita, co czytasz?
Suita: Artykuł bez daty, chyba sprzed tygodnia.
Aria: Jeśli to coś o psach – to szczekaj.
Suita: Strażacy roznosli mieszkańcom Przysietnicy swój kalendarz. Nagle usłyszeli od ludzi, że coś się dzieje nad rzeczką.
Aria: “Coś się dzieje?” Fajni ludzie. Dobrze poinformowani.
Suita: Strażacy zobaczyli topiącego się psa. Brzeg dość wysoki, ślisko, rzeczka wartka, pies nie mógł się wydostać na brzeg. Był skostniały z zimna.
Aria: No i?
Suita: Jak to no i? Strażacy pomogli psu wydostać się z rzeki. Zawinęli go w folię termiczną. Ogrzali go i oddali szczęśliwej właścicielce.
Aria: Pies się topił i nikt poza strażakami nie ruszył się, żeby psu pomóc? “Coś się dzieje nad rzeczką”. Dobre sobie. Czy szczęśliwa właścicielka, dostała mandat, za puszczanie psa luzem?
Suita: Tego nie napisano. Ale podobno pies trafił do weterynarza. Nic mu się nie stało.
Aria: Mam nadzieję, że pies i właścicielka zmądrzeją, bo sąsiadów to mają fatalnych. A ponadto nie było oddychania usta – pysk, ani żadnych innych większych atrakcji.
Aria i Suita: Chwała strażakom za uratowanie zwierzaka.