Aria: Suita, co czytasz?
Suita: Dzisiejszy artykuł.
Aria: Jeśli jest tam coś o psach to szczekaj.
Suita: Ludzie w Oświęcimiu donieśli na policję, ze w przydrożnym rowie pełnym lodowatej wody utknął pies i nie jest w stanie o własnych siłach wydostać się z rowu.
Aria: Zamiast pomóc psu – dzwonili na policję?
Suita: Dobrze, że w ogóle dostrzegli psa i pofatygowali się, żeby wezwać pomoc.
Aria: No i?
Suita: Gdy policjanci przyjechali zastali biedną suczkę. Wyciągnęli ja z rowu i zabrali do radiowozu.
Aria: Wieźli ją na sygnale? Też bym tak chciała.
Suita: W czym problem? Posiedź parę godzin w lodowatej wodzie. Może ci sie uda.
Aria: O nie, nie. Żartowałam. Tylko nie lodowata woda. Brrr!
Suita: Policjanci podzielili się ze zwierzakiem kanapkami. Potem zrobili zdjęcie i zaczęli szukać właściciela w mediach społecznościowych.
Aria: Czasami te media do czegoś się przydają.
Suita: Łącznie wszyscy ludzie wiedzą wszystko. Po kilkudziesięciu minutach zadzwonił mieszkaniec pobliskiej wsi. Okazało się, że to jego suczka, której szuka już od 2 dni.
Aria: Super!
Suita: W ten sposób zakończyła się przygoda suczki.
Aria: Znowu brak imienia bohaterki. Może ją jakoś nazwiemy.
Suita: Jak?
Aria: Coś związanego z woda.
Suita: Może Fala?
Aria: Świetne imię dla suczki, która o mało się nie utopiła. Nie dowiedzieliśmy się też o okolicznościach ucieczki.
Suita: No i pewnie nie dowiemy się nigdy – ile czasu spędziła w tym rowie.