SUITA: Co sądzisz o obiektywnej rzeczywistości? Istnieje, czy też nie?

ARIA: Nie istnieje, siedzimy sobie wygodnie w domku z ogródkiem, laskiem i polem, słuchamy naszych Pań, oglądamy wiadomości w TVN, widzimy ludzi w kagańcach i rękawiczkach, ale nasza rzeczywistość to brak problemów. Dla nas nie ma wirusów, kwarantanny i ograniczeń. Mamy co jeść, gdzie spać i pobiegać. Ale rzeczywistość naszych Pań jest całkiem inna. Widziałaś może tego przeklętego koronawirusa?

SUITA: Jasne, oczyma wyobraźni. Szedł przez pole w czarnej szacie i wymachiwał kosą.
ARIA: Bzdura, usiłowałaś mnie oszukać i przestraszyć.
SUITA: Udało mi się! Uwierzyłaś!
ARIA: No to teraz ja ci coś powiem. Widziałam koronawirusa na własne oczy! Wierzysz mi?
SUITA: Nie.
ARIA: Ale on istnieje naprawdę, przynajmniej według mnie. Pani też go widziała. Jest wielkości piłki, niebieski z wypustkami i można go toczyć po podłodze…
SUITA: Ale bredzisz.

ARIA: Wcale nie, chcesz zobaczyć?
SUITA: Jasne, dawaj!
ARIA: Ja wiem gdzie on jest, ale ci nie powiem.
SUITA: Nie uwierzę, póki nie zobaczę!
ARIA: A widzisz, w twojej rzeczywistości go nie ma!

SUITA: Tak jak w twojej tego idącego przez pola…
ARIA: A może Pani rozsądzi czyja jest prawda?
SUITA: Pani rzeczywistość jest całkiem inna.
ARIA: Ale też nie widziała koronawirusa, chociaż o nim wie i wierzy, że istnieje.
SUITA: I na pewno nie bierze poważnie naszych wizji.
ARIA: Ale tę moją musi.
SUITA: Niby dlaczego?
ARIA: Bo ten niebieski jest jak najbardziej realny!

SUITA: O ja cię gryzę! Ale to tylko pół prawdy. To piłka, tylko trochę podobna do modelu wirusa.
ARIA: Widzisz, do modelu. Ty też tylko w niego wierzysz, chociaż nigdy go nie widziałaś. Nie ma obiektywnej rzeczywistości. Istnieje tylko nieskończona liczba jej wariantów, czyli superpozycja.
SUITA: Ale mi namąciłaś w głowie. Chodźmy pograć w nową piłkę, a tego niebieskiego koronawirusa zagryzę później.

ARIA: W nocy popadało, będą świeże zapachy, trzeba obwęszyć ogród.
SUITA: Wszystko po kolei. Tego niebieskiego zostawię sobie na deser, rozszarpię na kawałki i Pani też go więcej nie zobaczy.
ARIA: Dziwny jest ten świat…
SUITA: No chodź, co tak stoisz, zawiesiłaś się?

ARIA: Rozważam możliwości superpozycji.
SUITA: No to moja piłka, goń mnie!

ARIA: Zmiana stanu kwantowego!

SUITA: Może wyjdźmy z tej bramki na boisko…
ARIA: Dorwałam wreszcie piłkę i nie oddam jej bez walki!

SUITA: Zaraz ci ją odbiorę!

ARIA: No i co? Biało czarne górą! Biało rude w odwrocie!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *