Aria: Suita, co czytasz?
Suita: Artykuł sprzed 2 dni.
Aria: Jeśli to coś o psach to szczekaj.
Suita: Dwa duże, agresywne psy, wtargnęły na prywatną posesję. Zauważyły małego pieska.
Aria: Fiu! Daleko od nas?
Suita: Dość daleko, ale w województwie mazowieckim.
Aria: To mogło zdarzyć się wszędzie.
Suita: Piesek nie miał jak uciec, ani nie miał gdzie się schować. Psy zagryzły go. Co prawda żył jeszcze, gdy zawieziono go do weterynarza, ale nie udało sie go uratować.
Aria: Straszne. Protestuję. Nie zgadzam się!!!
Suita: Klinika weterynaryjna szuka właściciela agresywnych psów.
Aria: A co z agresywnymi psami?
Suita: Zostały uśpione.
Aria: Uff! Powinno sie jeszcze uśpić własciciela.
Suita: Tego się chyba nie da zrobić. Pytanie postawione w artykule brzmi: “A gdyby to było dziecko?”
Aria: Na takie pytania, nie ma odpowiedzi. Ale psy nie powinny biegać luzem. Powinny być zaczipowane. A bramy powinne być starannie zamykane.
Suita: Pamiętasz jak raz szłyśmy z Panem? Ktoś wyjeżdżał samochodem i otworzył na chwilę bramę, a wielki wilczur wypadł i rzucił się na nas?
Aria: I skończył ze złamanymi żebrami i ułamanym zębem.
Suita: Rzucił się na nas troje – to nie mogło się dobrze dla niego skończyć. Pan zachował się jak prawdziwy Jack Russell Terrier.
Aria: Te psy naruszyły cudze terytorium. Nie miały prawa wejsć przez bramę. Podobnie jak wilczur, który nas zaatakował nie miał prawa wyjść poza ogrodzenie.
Suita: Źle się dzieje, skoro psy zapominają o elementarnych psich zasadach.
Aria: A jeśli jakieś psy wtargną do Terierogrodu?
Suita: Czeka je potyczka na śmierć i życie.
Aria: A jeśli ich będzie więcej?
Suita: Umrzemy, w obronie Terierogrodu.
Aria: Proponuję wymyśleć jakieś inne rozwiązania, a walkę na śmierć i życie zostawić na ostateczne przypadki.
Suita: Ogłaszam stan alarmowy. Wszystkie psy w promieniu 5 km mają natychmiast informować o pojawieniu się psów bez właściciela.
Aria: A co z Elfem?
Suita: Trzeba się porozumieć z Elfem i poszczekać o możliwości wznowienia psich patroli w okolicy. Nadaj dziś sygnał do niego.
Aria: Już się robi. W naszej okolicy ma być bezpiecznie.
Suita: Co się na tym świecie wyprawia. Troche sobie pośpię, a tu nagle zima. Koronawirusy i psy świrusy.
Aria: Zaraz zrobimy porządki. To jest praca akurat dla Wojowniczej Księżniczki.
Suita: Słyszałam jak Pan rozmawiał z Panią. Pan zamierza kupić specjalną pałkę do obrony przed psami.
Aria: A jak nam zamkną Pana?
Suita: To specjalna pałka, składana, dostępna bez pozwolenia.
Aria: A nie lepszy gaz pieprzowy?
Suita: Czasem nie działa. Jest trudny do kontrolowania na wietrze. Czasem można doprawić czy zaprawić własnego psa.
Aria: Masz rację. Przy naszym Panu nie stanie się nam żadna krzywda.
Suita: Chciałaś chyba szczeknąć, że przy nas, naszym ludziom nie stanie się żadna krzywda.
Aria: W porządnym stadzie, takim jak nasze, nikomu nie może się stać krzywda. Zawsze będziemy się bronić razem.
Suita: Trzeba chyba ruszyć pupę – idziemy trochę potrenować i pobiegać.
Aria: “Jak rozkaz to rozkaz!”
Aria i Suita: Żegnaj zagryziony piesku. Do zobaczenia za Tęczowym Mostem.