Aria: Suitka, wiesz co to jest kanikuła?
Suita: Jasne, że wiem. Jest to okres letnich upałów. W tym czasie dzieci mają wakacje. W języku rosyjskim ‘kanikuły’ oznacza wakacje letnie w szkołach.
Aria: Ciepło, ciepło …
Suita: Może raczej ‘gorąco?
Aria: Gorąco to będzie jeśli powiesz skąd się wzięła ta nazwa.
Suita: Wiedziałam, ale zapomniałam. Oświeć mnie!
Aria: Kanikuła pochodzi od łacińskiego Canicula, czyli po polsku ‘suczka’. Tą nazwą – Canicula – jest też określona najjaśniejsza gwiazda ziemskiego nieba – α Canis Maioris, czyli α Wielkiego Psa …
Suita: … nazywana inaczej Syriuszem – imieniem psa Oriona.
Aria: Przypomniało ci się?
Suita: Tak. Ale teraz wytłumacz mi co ma wspólnego Syriusz z letnimi upałami?
Aria: W starożytnym Egipcie, gdy Syriusz w heliakalnym wschodzie pojawiał się na niebie oznaczało to początek wylewu Nilu, a to oznaczało urodzaj, dobrobyt i życie. Oczywiście należy pamiętać, że precesja powoduje zmiany widoczności gwiazdozbiorów. Jakieś 400 lat p.n.e heliakalny wschód Syriusza zbiegał się z wejściem Słońca w gwiazdozbiór Lwa. To oznaczało początek pory upałów.
Suita: No i?
Aria: Rzymianie przejęli skojarzenie ‘Syriusz – upały’ i środek lata stał się dies caniculares, czyli ‘psimi dniami’.
Suita: A co znaczy ‘heliakalny wschód’?
Aria: ‘Heliakalny wschód’ oznacza pojawienie się Syriusza (gwiazdy, planety albo księżyca), rano o świcie, tuż nad horyzontem, często po raz pierwszy po dłuższym okresie niewidoczności. Zaraz po niej pojawia się tarcza Słońca …
Suita: W ten sposób wyjaśniliśmy też jedną z tajemnic Biblii.
Aria: Jaka tajemnicę?
Suita: Gdzie mędrcy widzieli Gwiazdę Betlejemską?
Aria: Na wschodzie.
Suita: Skoro byli ze wschodu powinni widzieć ją na zachodzie.
Aria: Zamurowało mnie.
Suita: W oryginale greckim gwiazda pojawia się nie ‘na wschodzie’, ale ‘we wschodzie’, ‘wschodząca’, czyli w ‘heliakalnym wschodzie’!.
Aria: Czyli gwiazdę zaobserwowano wczesnym rankiem, wschodzącą tuż przed Słońcem. A tłumacz nie zrozumiał astrologicznego terminu. Choć poprawnie ulokował gwiazdę na wschodzie.
Suita: Jasne. Co oczywiście nie wyjaśnia jej dalszej, niespotykanej trasy wędrówki i zatrzymania nad Betlejem.
Aria: Przechodzimy do religijnych cudów. Lepiej zostańmy przy nauce.
Suita: Kanikuła powoli się kończy. ‘Psie dni’ mijają.
Aria: Czas płynie. Ale za to już za dwa dni będziemy mogły zaobserwować …
Aria i Suita: … heliakalny wschód Syriusza.
Aria: Chodźmy do lasku spędzać przyjemnie te piękne “psie dni”.
SUITA: A wieczorem może zobaczymy mknące przez niebo Perseidy?
ARIA: Uwielbiam letnie noce pełne zapachów, grania świerszczy miłego chłodu po upalnym dniu…
SUITA: Niech żyje kanikuła!