Aria: Wczoraj przyjechał Pan.
Suita: Poszliśmy na krótki spacer po polach, ale nieco inną trasą.
Aria: Nie oddalaliśmy się zbytnio od domu, ze względu na zagrożenie wścieklizną.
Suita: Było dość gorąco, wilgotno. Pola były wilgotne, ale tylko na powierzchni.
Aria: W głębokim rowie melioracyjnym prawie nie było wody. To świadczy o wielkiej suszy.
Suita: Z jednej strony słychać było wściekłe szczekanie psich ochroniarzy – więc nie podchodziliśmy bliżej.
Aria: Z drugiej – w pewnej odleglości – parkował jakiś dostawczak – ludzie coś robili na polu. Nie podchodzilismy bliżej, żeby nie budzić niepotrzebnego zainteresowania.
Suita: Nie było żadnych dzikich zwierzaków poza gryzoniami i bażantem.
Aria: Uschnięte badyle po ściętych roślinach – boleśnie uwierały w łapy.
Suita: Ale i tak było fajnie.
Aria: Mała namiastka pełnej wolności.
Suita: A oto parę zdjęć z naszej wycieczki.