Aria: Przyjechał Pan i od razu poszedł z nami na spacer.
Suita: Dziwna pogoda. Ciepło w słońcu i dość chłodny, porywisty, zachodni wiatr.
Aria: Było mnóstwo fascynujących zapachów, ale wiatr tak je roznosił, że nie można było pójść tropem, bo gradient stężenia zapachu to słabł to rósł.
Suita: Biegałyśmy chwilę w kółko za zapachami.
Aria: Potem zrezygnowałyśmy z tropienia saren i zajęcy i zajęłyśmy się gryzoniami.
Suita: Było fantastycznie.
Aria: Wróciłyśmy do domu wcale nie zmęczone, bo nie było szalonych pościgów.
Suita: A oto trochę zdjęć z naszej wycieczki.