ARIA: Ratunku! Suitka! Nasza Pani piecze psa!
SUITA: Co za bzdury wyszczekujesz?
ARIA: Słyszałam, starsza Pani pytała młodszą, czy będzie jadła Burka.
SUITA: Ty to zawsze wszystko pokręcisz… Nie Burka, tylko burka. Burek to bliskowschodni przysmak ze specjalnego ciasta i mięsa, albo warzyw. Nie ma nic wspólnego z psem. Tak jak hot dog. A najsmaczniejsze jest w tym wszystkim ciasto, nadzienie niekoniecznie.
ARIA: Myślałam, że nasza Pani jest kanibalem!
SUITA: Kanibalem to by była, gdyby spróbowała ludzkiego mięsa…
ARIA: Ale przecież słowo ” canis ” znaczy pies. To nazwa rodzajowa w systematyce zwierząt. I chyba “kanibal” pochodzi od tej nazwy i jest to zjadacz psów, czyż nie?
SUITA: Słowo ‘kanibal’ ma zupełnie inną historię. Dawne hiszpańskie słowo caribal oznaczało ‘Karaib, dzikus – ludożerca z Karaibów’. Potem powstał przymiotnik canibal, czyli ‘kanibalski’. Dopiero potem powstał też rzeczownik canibal, który oznaczał ‘kanibal, ludożerca, androfag, antropofag’. I to właśnie słowo przyjęło się u nas. Twoja logika zaprowadziła cię w kozi róg.
ARIA: He, he. Myślę analitycznie. Uczta kanibali była balem dla psów, bo było mnóstwo kości do obgryzania. A gdzie jest ten kozi róg?
SUITA: Nie mam siły, zaraz cię ugryzę, to tam, gdzie kozy mówią dobranoc.
ARIA: Boję się zadać następne pytanie…
SUITA: I słusznie, bo nie ręczę za siebie. Pani piecze burek i jeśli cię poczęstuje zjedz bez obaw. Nie ma tam ani krzty psiego mięsa.
ARIA: Tak jak w hot dogu?
SUITA: Nigdy nie jadłam hot doga, ale wiem, że ma nadzienie z parówki.
ARIA: Ludzie to mają talent do wymyślania dziwacznych nazw…
SUITA: A ty masz talent do dziwnych skojarzeń.
ARIA: Tam skąd pochodzę, nie mówią jak nasza Pani: Idź na dwór, tylko idź na pole. Na początku zastanawiałam się gdzie stoi ten dwór, bo go nigdzie w pobliżu nie widziałam, ale potem uświadomiłam sobie, że tam, gdzie mieszkałam też nie było pola, tylko podwórko. Zwroty “na dwór” i “na pole” nie mają racji bytu. Przynajmniej z punktu widzenia psa.
SUITA: To tylko takie zwroty, nie mają wiele wspólnego z logiką. A poza tym nie powinnaś podsłuchiwać ludzi.
ARIA: Sama mówiłaś, że można się w ten sposób sporo dowiedzieć.
SUITA: Trzeba słuchać i rozumieć, a nie tworzyć własne sensacyjne teorie.
ARIA: Już wiem, że Burek to nie to samo, co burek. Ale tego w rozmowie Pań nie było widać.
SUITA: Ludzie są zbyt skomplikowani, żeby stosować wobec nich psią logikę.
ARIA: Pogryziemy patyka?
SUITA: Jasne do tego wystarczy psia logika.