SUITA: Ale pogoda, tylko spać.
ARIA: Siąpi deszcz, trawa mokra, w budzie wilgoć…
SUITA: A co robiłaś w budzie?
ARIA: Jacyś nowi ludzie przyszli na podwórko i strasznie bałaganią i rzucają przedmiotami. Schowałam się ze strachu.
SUITA: To ekipa budowlana. Będą remontować magazynek. Zrobią nowy kibelek i zlew.
ARIA: Ja z tego nie skorzystam.
SUITA: Bo to nie dla ciebie, tylko dla ludzi!
ARIA: Nie prościej zrobić siusiu na trawkę? A brudną miskę wylizać?
SUITA: Ludzie tak nie mogą…
ARIA: Biedni ludzie, tyle zamieszania, żeby załatwić tak prostą potrzebę. Komplikują sobie życie.
SUITA: Czasem dobrze być psem.
ARIA: Zanudzimy się dziś na śmierć. Nie chce mi się biegać w mokrej trawie, nawet nie mam ochoty na szukanie ślimaków.
SUITA: Pogramy w piłkę w domu, tu przynajmniej sucho, choć nie za ciepło.
ARIA: To może poczytamy, albo obejrzymy stare zdjęcia?
SUITA: A masz jakąś ciekawą książkę?
ARIA: Mam, ale teraz czyta ją Pani.
SUITA: Jest tam coś o psach?
ARIA: Niestety nie, tylko o szczurach.
SUITA: O, też ciekawa. Jaki tytuł?
ARIA: Kwiaty dla Algernona. To o szczurku, któremu podrasowano umysł i stał się geniuszem.
SUITA: Tobie przydało by się coś takiego…
ARIA: No, wiesz! Ja już jestem genialna.
SUITA: Jak na podwórzowego psa, to może…
ARIA: Niestety, u szczurka nie było to zjawisko trwałe, wrócił w końcu do swego szczurzego poziomu umysłu. I to jest smutne.
SUITA: No widzisz, nie można pchać się przed szereg. Trzeba znać swoje miejsce w przyrodzie. Uważam, że dobrze być psem.
ARIA: Ja też jestem zadowolona ze swego miejsca w łańcuchu troficznym.
SUITA: O psia kość! Co ty ostatnio zjadłaś?
ARIA: Wszystkie rozumy.
SUITA: No i stała się przemądrzała!
ARIA: To może pogadamy o fizyce kwantowej, albo światach równoległych?
SUITA: Lepiej daj mi spać. Może mi się przyśni, że jestem genialna.
ARIA: A po przebudzeniu dostaniesz na kolację ptasi móżdżek…