SUITA: Nie przypuszczałam, że kiedykolwiek ucieszy mnie deszcz.
ARIA: Był bardzo potrzebny. Wszystko wyschło na pieprz, pochowały się żaby, znikły ślimaki, a owady uciekły w wilgotniejsze strony. Ani co zjeść, ani czego pogonić, jak na pustyni.
SUITA: Ślimaki już wychodzą z kryjówek, widziałam nawet żabę!
ARIA: Będzie znów mięso ogrodowe…
SUITA: Nie pójdziemy dziś na dłuższy spacer, ale za to możemy pospać spokojnie cały dzień, a potem najeść się do syta.
ARIA: Czuję wołowinę i kurczaka.
SUITA: Możemy pokazać jeszcze parę zdjęć z Kazimierza:
ARIA: A to jeden z zabytkowych spichlerzy:
Stare domy, uliczka w Kazimierzu:
Piękny ogródek niedaleko kościoła- Kazimierz Dolny:
Sanktuarium Maryjne, wejście na schody pokutne: