Suita: Aria, gdzieś ty się podziewała? Szukałam cię. Dlaczego nie przyszłaś do domu na noc?
Aria: Ukryłam się w bluszczach. Było tak fajnie, chłodniutko. Zasnęłam.
Suita: I spałaś tak całą noc?
Aria: Gdy zapadł zmierzch obserwowałam wielką ropuchę jak poluje na owady. Zastyga w bezruchu. Stapia się z otoczeniem. Gdy usłyszy lub zobaczy owada, potrafi skradać się prawie jak kot. Gdy zdobycz znajdzie się w jej zasięgu – wyrzuca język, wciąga go i … po owadzie. Potem znów zastyga w bezruchu.
Suita: A co robiłaś potem?
Aria: Obserwowałam gwiazdy. Szukałam Gwiazdozbioru Małego Psa i Wielkiego Psa, ale znalazłam tylko ten pierwszy. Nisko nad horyzontem. Obok widać było planetę Wenus. Widzisz ten żółty kwadracik?
Nocne niebo nad Terierogrodem
Suita: Gwiazdozbiór Dużego Psa jest widoczny tylko na zimowym niebie. Według naszych legend psy pochodzą z planety w układzie podwójnym Procjona.
Aria: Właśnie. Myślałam, czy teraz żyją tam psy, takie jak my? Czy może są inteligentniejsze i budują rakiety? Że może kiedyś nas odwiedzą … To tak niedaleko, niecałe dwanaście lat świetlnych …
Suita: Ciekawe co by nam powiedziały? Pewnie nic dobrego. A przecież nigdzie nie chciałaś lecieć?
Aria: Lecieć nie chcę. Ale chętnie bym je zobaczyła i ugościła.
Suita: I podzieliła się z nimi swoim obiadkiem?
Aria: Pewnie, że nie. Ale może miały by ze sobą swoje jedzonko? Albo Pani przyszykowała by dodatkową porcję?
Suita: Nie wiem co by Pani powiedziała, gdyby nagle w swojej kuchni zobaczyła obce psy w skafandrach … A co robiłaś potem?
Aria: A nad ranem słyszałam jak żaby i ropuchy śpiewały piękny hymn do słońca. Prosiły go, aby nie paliło tak mocno, żeby schowało się za chmurami i żeby spadł upragniony deszcz.
Suita: Może spadnie. Właśnie zaczyna się chmurzyć.
Aria: A mnie zaczyna łamać w kościach.
Suita: To są skutki spania na gołej ziemi, siostrzyczko.