SUITA: Aria, co robisz?
ARIA: Śpię.
SUITA: To obudź się i chodź do ogródka.
ARIA: Nie chce mi się, pada deszcz.
SUITA: Nie przesadzaj, mżawka to nie deszcz.
ARIA: Mam dobre miejsce do spania – kanapę Pani.
SUITA: Jak Pani zobaczy, to cię pogoni…
ARIA: Nie pogoni, obawia się że ze strachu zasikam kanapę, więc grzecznie mnie prosi, żebym zeszła.
SUITA: Ale licz się z tym, że oberwiesz za złe zachowanie.
ARIA: Trudno, coś za coś.
SUITA: No i masz, doigrałaś się, Pani zamknęła pokój, a ciebie czeka sesja z martwą naturą.
ARIA: Nie, nie chcę, ojej, zsikałam się na szafkę.
SUITA: Dobrze, że nie na kanapę…
ARIA: Nie wszystko poszło tak źle, mam kilka całkiem niezłych zdjęć.
SUITA: Trzęsłaś się przy nich jak galareta.
ARIA: Na zdjęciu tego nie widać.
SUITA: Podobno w ogródku znów rosną grzyby.
ARIA: Domyślam się, że psie.
SUITA: Zgadłaś, całkowicie niejadalne.
ARIA: Może chociaż ozdobne?
SUITA: Chodźmy zobaczyć i powąchać.
ARIA: Czujesz ten zapach opadłych liści?
SUITA: Jasne, chciałabym też poczuć coś mięsnego.
ARIA: Pani przygotowała kurczaka.
SUITA: Ale to mięso domowe. Mięso ogrodowe ma swój specyficzny urok i smak.
ARIA: Jakie rześkie jesienne powietrze!
ARIA: Lubię jesień i jej zapach…