Aria: Suitka, na asfalcie za bramą leży pies. Chyba ktoś go przejechał bo dziwnie jęczy.
Suita: Chodźmy, chcę go zobaczyć.

Aria i Suita w ogrodzie
Aria i Suita w ogrodzie

Aria: O zobacz. Tutaj.
Suita: Co ci się stało?
Burek: Ktoś mnie potrącił i ledwo mogę się czołgać. Leżę już tak od wieczora. Jestem strasznie głodny.
Suita: Podczołgaj się do bramy, a ja przyniosę ci coś do jedzenia.

Burek: Co to jest?
Suita: Kromka chleba. Nieco zleżała, ale nie zapleśniała jeszcze wcale. No może odrobinę.
Burek: Nie będę żarł tego świństwa. Nie macie nic lepszego?
Aria (szeptem): Nie mogłaś przynieść czegoś lepszego?
Burek: Może mnie wpuścicie na swój teren?
Suita: Jeszcze czego. Żaden kundel tu nie wejdzie! I nie mam zamiaru żywić oszusta!
Burek: Jakiego oszusta? Już rok wędruję i od roku psy mnie żywią, wpuszczają na swój teren, aby właściciele dali mi coś do jedzenia. Tylko wy okazałyście się tak niegościnne.
Suita: Bo nigdzie nie trafiłeś na Jack Russell Terrierki!
Burek: No dobra. Już sobie idę. Ale skąd wiedziałaś, że jestem oszustem?
Suita: Jack Russell Terriery mają doskonały węch, lepszy od innych psów. Pachniało od ciebie całkiem niezłym jedzonkiem. A gorszego nie chciałeś zjeść. A godzinę temu wcale nie leżałeś pod bramą.
Burek: Dwie Jack Russell Terrierki? Suita i Aria? Czyżbym trafił do legendarnego Terierogrodu?
Suita i Aria: Właśnie.
Burek: Słyszałem od psów, które mają Internet i czytają wasz blog, że macie tutaj wspaniałe jedzenie.
Aria: To powinieneś też wiedzieć, że dzielimy się jedzeniem, ale tylko z naprawdę potrzebującymi.
Suita: Ale możesz iść do sąsiadów. Tam mają takiego wielkiego psa, który ma zawsze nadmiar jedzenia …

Aria i Suita w ogrodzie
Aria i Suita w ogrodzie

Burek: OK, idę.
Aria: Myślisz, że Kuki go nakarmi?
Suita: Skądże. Chcę tylko dowiedzieć się czy rzeczywiście jest tak głodny.

Wielki Rów Melioracyjny teraz
Wielki Rów Melioracyjny teraz


Burek: Auu, auu, auu … Co za wredne suki …
Aria i Suita: Chyba nie był tak bardzo głodny.
Suita: Gdyby poprosił bez wygłupów i udawania rannego poprosiłybyśmy Panią, żeby go nakarmiła.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *